Są już po święceniach, a nadal mają wsparcie rodziców. Matki i ojcowie modlą się za „swoich” księży

Rodzice osób duchownych z parafii NSPJ w Nowym Targu w każdy pierwszy czwartek miesiąca modlą się razem za swoje dzieci, a potem idą na przyjacielską pogawędkę. I tak już od 25 lat!

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

|

08.05.2025 00:00 GN 19/2025

dodane 08.05.2025 00:00

Wszystko zaczęło się od Zofii Worwy, matki księdza pallotyna Piotra. Na spotkaniu rodziców tych zakonników jakaś kobieta w luźnej rozmowie wspomniała, że w swojej parafii wraz ze znajomą, matką zakonnicy, modlą się za swoje dzieci. – Pomyślałam: „To one potrafią spotykać się tylko we dwie, tymczasem nas w Nowym Targu jest tak dużo, a wcale się nie znamy!”. Razem ze świętej pamięci Marią Górkiewiczową, matką paulina, poszłyśmy więc zamówić Mszę za osoby duchowne z naszej parafii. Poprosiliśmy też proboszcza o ogłoszenie spotkania wszystkich rodziców – wspomina. Na to pierwsze, 7 czerwca 2000 roku, przyszło prawie trzydzieści rodzin.

Hokeista w seminarium

Dzisiaj jest 49 żyjących księży, którzy pochodzą z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu. Jednym z młodszych jest wysoki na 1,94 m  Szymon, syn Małgosi i Artura Wróblów. Jako junior był dobrze rokującym hokeistą Podhala Nowy Targ. Grał na obronie. Z juniorską reprezentacją Polski brał udział w mistrzostwach świata. Uwielbiał tę twardą, męską dyscyplinę oraz towarzyszącą grze adrenalinę. Miał dziewczynę. Po maturze oświadczył jednak, że idzie do seminarium. – Wszyscy byli w szoku; nawet napisała o tym lokalna gazeta. Mój mąż był trochę zawiedziony, bo nasz syn akurat wtedy dostał powołanie do seniorskiej kadry – wspomina Małgorzata Wróbel, z zawodu stomatolog. – Ówczesnym rektorem seminarium, który przyjmował Szymka, był ks. Grzegorz Ryś, dzisiaj kardynał i arcybiskup łódzki. Dopiero on przypomniał nam coś, co właściwie wiedzieliśmy, bo za czasów studenckich mówił nam o tym „Orzech”, czyli ks. Stanisław Orzechowski, duszpasterz akademicki we Wrocławiu. Powiedział, że nie wychowujemy dzieci dla siebie i dla realizacji jakichś własnych pomysłów. Wtedy mojemu mężowi poprawił się nastrój, bo przecież to wola Boża ma się spełniać – relacjonuje.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak

Zapisane na później

Pobieranie listy