Byłem katowany – do tego stopnia, że przez długie lata nie odczuwałem bólu. Zdarzało mi się zasnąć w budzie dla psa, ale wszystkie te traumatyczne przeżycia dobry Pan Bóg przemienił w perły – opowiada ks. Mariusz Zaniewicz.
Mój ojciec sporo pił. W ten sposób rozwiązywał wszystkie problemy. Był niezwykle surowy, bardzo często stosował kary cielesne. Jako dzieciak wielokrotnie byłem bity, a gdy tata przychodził wypity, wpadał w szał. Moje ciało często było skatowane. To naprawdę nie jest określenie na wyrost. By tego nie odczuwać, wypracowałem sobie mechanizm obronny: zaniżyłem próg bólu. Potem przez długie lata u dentysty nie potrzebowałem znieczulenia, żadnych leków przeciwbólowych. Moje ciało niczego nie odczuwało. Pamiętam, że gdy tata mnie lał, zacinałem się w sobie i mówiłem: „Nie zobaczysz łzy na mojej twarzy!”. I nie płakałem. Zacząłem płakać dopiero w czasie terapii. To wtedy przyszło uzdrowienie. Byłem wrażliwym dzieckiem, ale ta wrażliwość została stępiona, zamrożona. Ponieważ nie mogłem jej okazać, tłumiłem ją w sobie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz
Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyli jasno”.