Powyborczy klincz nad Sekwaną. Stabilizacja polityczna we Francji jeszcze bardziej się oddaliła

Ryzykowny plan prezydenta Macrona powiódł się w połowie. Po wyborach parlamentarnych we Francji udało mu się powstrzymać marsz po zwycięstwo Marine Le Pen, oddaliły się jednak szanse na zachowanie władzy w Zgromadzeniu Narodowym.

Maciej Legutko

|

18.07.2024 00:00 GN 29/2024

dodane 18.07.2024 00:00

Po drugiej turze wyborów do Zgromadzenia Narodowego, która odbyła się 7 lipca, perspektywa stabilizacji politycznej we Francji jeszcze bardziej się oddaliła. W parlamencie powstały trzy podobnej wielkości bloki, które nie mają zamiaru zawierać koalicji i są równie dalekie od zbudowania parlamentarnej większości (każdemu brakuje ponad stu posłów). W przypadku każdego z nich za sukcesem kryje się również porażka. Lewicowy Nowy Front Narodowy jest formalnym zwycięzcą, ale nie ma szans na samodzielną większość, a najważniejszy polityk lewicy, Jean-Luc Mélenchon, ma w parlamencie mniej posłów niż po poprzednich wyborach. Emmanuel Macron odniósł sukces, powstrzymując serię zwycięstw Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, zarazem jednak jego centrowa koalicja Razem (fr. Ensemble) zmniejszyła swoją reprezentację w parlamencie o jedną trzecią. Z kolei Zjednoczenie Narodowe uzyskało najlepszy w historii wynik w wyborach parlamentarnych i będzie najliczniej reprezentowaną partią w Zgromadzeniu Narodowym. Jednakże w świetle wyników po pierwszej turze, gdy wydawało się, że bardzo niewiele brakuje mu do zdobycia większości umożliwiającej samodzielne rządzenie, ostateczny rezultat odebrano z ogromnym rozczarowaniem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Maciej Legutko

Zapisane na później

Pobieranie listy