Nowy numer 17/2024 Archiwum

Jak św. Maksymilian zaopiekował się… własną rodziną

Pani Sylwia opublikowała list wraz ze zdjęciem synka. Pytanie: „Czy on nie zasługuje na życie?” krzyczało z każdego zdania.

O tym, że w bliskiej rodzinie miała wielkiego świętego, wiedziała chyba od zawsze. Przez lata wiedza ta nie robiła na niej większego wrażenia: ot, przodek z historii. Bohaterski. To wszystko. Przyszedł jednak czas, gdy św. Maksymilian Kolbe niejako sam przypomniał o sobie. Teraz pani Sylwia Łabińska myśli i mówi o świętym przodku z dumą. A Maksymilianowi przypisuje swoje nawrócenie…

Krewna Kolbego

– Maksymilian Kolbe był synem brata mojej prababci – zaczyna opowieść pani Sylwia. – Urodziłam się w Szczecinie, miałam 14 lat, gdy z całą rodziną wyjechaliśmy do Niemiec, do Hanoweru. Byłam jedynaczką. Na początku było mi tu ciężko. Przez dobrych kilka lat chciałam wracać do Polski. Potem się przyzwyczaiłam, pokończyłam szkoły, nawiązałam znajomości. Ale czułam się i wciąż czuję Polką.

Pracowała w hotelarstwie. Energiczna i pogodna, lubiana przez otoczenie. Chociaż była ochrzczona i pochodziła z (formalnie) wierzącej rodziny, w zasadzie żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam z babcią, jeszcze w Szczecinie. W Niemczech już nie. Nie czułam się „zobowiązana” świętością Kolbego, by się modlić czy chodzić na Msze Święte. Chociaż życiorys przodka trochę znałam. Wiedziałam o jego działalności w Niepokalanowie, Japonii, o męczeńskiej śmierci – opowiada pani Sylwia. – Dziś myślę, że ta postać była dla mnie dużo ważniejsza, niż zdawałam sobie z tego sprawę. A o. Maksymilian zapewne pamiętał o swojej rodzinie. I wstawiał się za nami u Boga.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej