Nowy numer 17/2024 Archiwum

Prezydent: Dla Polaków 11 listopada to dzień radości, dumy i chwały

Dla nas, Polaków, dzień 11 listopada jest dniem radości, jest dniem dumy, jest dniem chwały, w którym ze wzruszeniem wspominamy, że po 123 latach niebytu nasze państwo - Polska, odrodziło się - powiedział w sobotę podczas uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości prezydent Andrzej Duda.

W sobotę na pl. Piłsudskiego w Warszawie odbyły się centralne obchody 105. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. W uroczystości udział wzięli m.in. premier Mateusz Morawiecki, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda, marszałek Senatu Tomasz Grodzki, Marszałek Senior Marek Sawicki, szef MON Mariusz Błaszczak, szef MSWiA Mariusz Kamiński, prezes TK Julia Przyłębska oraz szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła.

Po apelu pamięci, uroczystej odprawie i zmianie warty na honorowym posterunku przed Grobem Nieznanego Żołnierza głos zabrał prezydent Andrzej Duda. "11 listopada to dzień, w którym nad wieloma krajami Europy i nie tylko, unosi się huk salutu armatniego. Salutu armatniego znaczącego wydarzenie sprzed 105 lat, salutu, który jednak inaczej brzmi w większości krajów europejskich, w szczególności we Francji i w krajach anglosaskich, a inaczej tutaj, u nas, w Polsce, zwłaszcza w Warszawie w czasie tej uroczystości" - powiedział prezydent Duda.

Wskazał, że "tam jest to przede wszystkim salut dnia pamięci, w którym z pochylonymi głowami wspomina się zakończenie I wojny światowej, (...) ale przede wszystkim poległych, straszliwą hekatombę, jaką dla Europy, Stanów Zjednoczonych i Australii była I wojna światowa".

"Dla nas, Polaków, ten dzień 11 listopada jest dniem radości, jest dniem dumy, jest dniem chwały, jest dniem, w którym ze wzruszeniem wspominamy, że po 123 latach niebytu nasze państwo - Polska, odrodziło się" - podkreślił prezydent.

Prezydent zwrócił uwagę, że "w samej tylko I wojnie światowej, po różnych stronach frontu walcząc, w ramach różnych armii zginęło pół miliona Polaków".

"Wcześniej jednak krwawiliśmy wielokrotnie" - powiedział Andrzej Duda. "W czasie Powstania Kościuszkowskiego, w wojnach napoleońskich, krwawiliśmy w czasie Powstania Listopadowego i Styczniowego. Krwawiliśmy prawie nieprzerwanie, w działalności konspiracyjnej, w walce o polskość i o Polskę przez długie 123 lata, kiedy nie było jej na mapie" - wymieniał.

"Straciliśmy ją przez warcholstwo, zdradę, głupotę, zacietrzewienie, przez tyle naszych narodowych przywar, które spowodowały, że Polska z jednego z największych i najsilniejszych państw w Europie, tej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a w istocie wielu narodów, stała się państwem upadłym, które zostało rozdarte przez sąsiednie mocarstwa" - zauważył.

Prymas: Polska nie może nigdy być własnością takiej czy innej politycznej siły

Prezydent podkreślił, że "państwa, którymi wcześniej rządziła, których stolice okupowała, które wcześniej lekceważyła, to one zmazały ją z mapy". Jego zdaniem, "to wielka lekcja historii". "Mam nadzieję, że jest pamiętana nie tylko przez nas, że będzie pamiętana przez wszystkie następne pokolenia Polaków, aż do końca istnienia świata. Bo wierzę, że dzięki także i tej pamięci tak długo będzie istniała niepodległa, wolna, suwerenna Rzeczpospolita" - dodał.

Wskazał, że w 1918 r. polski wysiłek narodowowyzwoleńczy przyniósł "wspaniały, wymarzony, przywitany łzami wzruszenia efekt: wolne niepodległe suwerenne państwo". Podkreślił, że była w tym wielka opieka opatrzności, ale przede wszystkim wielka siła narodu, który trwał, wierzył, walczył, podtrzymywał swoje istnienie, swój język, pielęgnował swoje elity, "szedł naprzód wierząc w to, że swoje państwo odzyska".

"Marszałek Józef Piłsudski mówił, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze. Trzeba było o nią walczyć i trzeba było pamiętać, że walczy się o nią nie tylko z bronią w ręku, także mądrym prowadzeniem spraw państwowych. Ta mądrość nie oznacza tylko mądrych planów, myśli i ideologii, ale oznacza także mądre działanie, mądre wykonanie, a przede wszystkim umiejętność współdziałania dla wspólnego wielkiego dobra, jakim jest Rzeczpospolita, i o tym pamiętać musimy, my, którzy znamy historię" - wskazał prezydent.

Kard. Ryś: Polska to nie jest abstrakcja

Prezydent Andrzej Duda powiedział, że "musimy realizować umocnienie bezpieczeństwa militarnego naszego państwa, odbudowę istotnego potencjału naszej armii, jej modernizację, uczynienie jej taką, by była w stanie obronić Polskę w przypadku agresji z zewnątrz, by była w stanie stanąć do walki, nawet przeciwko armii rosyjskiej, gdyby chciała tutaj przyjść".

"Przede wszystkim, by była taka, aby dawała gwarancję tego, że armia rosyjska Polski nie zajmie, bo tylko to, tylko perspektywa klęski w Polsce i w związku z tym wstydu i hańby upadku idei imperialnej, może rosyjski imperializm zatrzymać" - powiedział.

Dlatego, jak podkreślił prezydent, "programy zbrojeniowe, które rozpoczęliśmy, muszą być konsekwentnie dokończone, w pełni zrealizowane, zarówno jeżeli chodzi o zakupy, jak również jeżeli chodzi o zwiększenie potencjału osobowego naszej armii. To jest kwestia dziejowa, kwestia egzystencjalna i fundamentalna dla bezpieczeństwa Polski, Polaków, dla naszego istnienia".

"Niech zawsze polski interes będzie dla nas absolutnie na pierwszym miejscu. Ale niech też zawsze pozostaną nam w pamięci słowa, które wypowiedział Wincenty Witos, patrząc na odradzającą się ojczyznę, wypowiedział je o wielkiej części polskiego społeczeństwa, o polskich chłopach. Dziś powiedzielibyśmy - rolnikach, ludziach polskiej wsi. +Nawet w najtrudniejszych chwilach polski chłop zachował wiarę, zachował narodowość i zachował ziemię+. To był fundament istnienia państwa, które także i właśnie dzięki temu zdołało się odrodzić" - wskazał prezydent.

Zaapelował o to, aby zawsze pamiętać "o tych fundamentach". "W istocie one są niezmienne. Tak, jak długo będziemy je mieli, tak jak długo będziemy narodem, ze wszystkimi jego cechami, tak jak długo będziemy pamiętali co, to jest nasz interes zachowując to, co nasze, tak jak długo będziemy szanowali to, co było oparciem dla naszych przodków i co jest oparciem dla wielu z nas - tak długo będziemy trwali i tak długo będziemy rozumieli, co to znaczy, że jesteśmy wspólnotą, która ma własny kawałek Europy, na którym może sama o sobie decydować i jak niezwykle to jest cenne" - podkreślił.

"Niech zawsze to będzie w naszej pamięci. Niech będzie to w pamięci naszych dzieci, naszych wnuków i wszystkich kolejnych pokoleń Polaków, aż do końca świata. Polska trwa ponad tysiąc lat, nawet, jeżeli nie na mapie, to cały czas w sercach, niech trwa przez kolejne tysiące, tak, jak chciał Paderewski - wielka, silna, wolna i niepodległa" - powiedział.

Prezydent podkreślił, że nie trzeba nikomu mówić, zwłaszcza po 24 lutego 2022 roku, kto jest współczesnym zagrożeniem dla naszej suwerenności i naszej niepodległości. "Dzisiaj przyjmujemy w naszym kraju, pod naszymi dachami uchodźców z Ukrainy. Cały czas u nas są, bo napaść rosyjska zniszczyła ich domy, bo napaść rosyjska zabrała ich ziemie, bo napaść rosyjska nadal zagraża egzystencji ich państwa" - powiedział Andrzej Duda.

"Czy możemy być pewni, że imperializm rosyjski zatrzyma się tam na okupowanych dzisiaj przez Rosję ziemiach Ukrainy? Otóż powiem wprost: nie tylko nie możemy być pewni, że się zatrzyma, możemy być pewni, że się nie zatrzyma. Jeżeli nie zostanie zatrzymany, jeżeli nie zostanie skarcony rosyjski imperializm będzie szedł dalej, będzie chciał zagarniać kolejne narody, odbierając im ich wolność i odbierając im ich państwa, ich suwerenność, ich siłę i ich potencjał wykorzystując go dla własnych celów, dla własnych interesów" - powiedział Duda.

Zwrócił uwagę, że "my - Polacy znamy to znakomicie ze swojej historii". "Musimy uczynić wszystko, by nigdy więcej nie stało się to naszym udziałem. Musimy cały czas wspierać naszych ukraińskich sąsiadów w ich walce o ocalenie swojego państwa, ale musimy także budować siłę naszego. Tak, jak chcieli tego ojcowie naszej niepodległości. Musimy realizować mądrze rozpoczęte programy zapewniające nam bezpieczeństwo" - podkreślił prezydent.

"Spierajmy się, dyskutujmy, ale niech w tym wszystkim Polska niepodległa, suwerenna zawsze będzie najważniejsza, a niepodległa i suwerenna jest wtedy, kiedy to my sami o niej decydujemy i o naszych najważniejszych sprawach" - powiedział prezydent.

Jak podkreślił, Polska jest niepodległa i suwerenna, gdy to nasz parlament, wybrany na demokratycznych zasadach i pracujący według demokratycznych zasad, podejmuje najważniejsze dla Polski ustalenia, decydując o przyszłości kraju i kształcie Polski.

Andrzej Duda wskazał, że niepodległość i suwerenność ma miejsce "wtedy, kiedy wszystko to dzieje się pod kontrolą i za decyzją wyborczą i referendalną naszych rodaków, a nie innych państw i narodów".

"Ile razy inni o nas decydowali, tyle razy nieszczęśliwie dla nas to się kończyło. Bądźmy w sojuszach, ale mądrze przystępujmy i uczestniczmy w międzynarodowych organizacjach" - mówił prezydent.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama

Najnowsze