Nowy numer 17/2024 Archiwum

Kapelani są ambasadorami wojska

Likwidacja jednostki nie oznacza exodusu wojskowych z danej miejscowości – mówi biskup polowy Wojska Polskiego, Józef Guzdek. To odpowiedź na sugestie, by w ślad za zamykaniem jednostek likwidować parafie garnizonowe.

Nasza posługa dotyczy żołnierzy zawodowych i ich rodzin. Ale nie możemy zapomnieć o tych, którzy odeszli już na emeryturę lub rentę. Oni także mają prawo korzystania z duszpasterstwa wojskowego. Likwidacja jednostki nie oznacza jakiegoś exodusu wojskowych z danej miejscowości. Jest poważnym problemem, dotykającym zwłaszcza mniejsze miejscowości, gdzie zaburzony zostaje rynek pracy i stabilność lokalnej społeczności. Po rozformowaniu lub rozwiązaniu jednostki pozostają tam liczne środowiska rezerwistów i emerytów wojskowych oraz ich rodziny. Wciąż szukamy kompleksowej odpowiedzi na pytanie, jak w takich przypadkach zagospodarować tę przestrzeń społeczną.

Zatrzymajmy się jeszcze przy żołnierzach-emerytach i środowiskach kombatanckich. Z przeprowadzonych z nimi rozmów i obserwacji wyczułem głęboką potrzebę bycia zauważonym i docenionym. Od przejścia na emeryturę mija często wiele lat, a oni ciągle czekają na gest, na zainteresowanie, na zwyczajne słowo: dziękujemy Wam za Waszą służbę Ojczyźnie. Okazanie im naszego szacunku i zainteresowania to spłacenie długu, jaki zaciągnęliśmy wobec wszystkich, którzy oddali Ojczyźnie swoją młodość i zdrowie.

Kiedyś funkcjonował bardzo uproszczony podział ludzkiego życia: na wiek przedprodukcyjny, w odniesieniu do którego narzekano na koszt edukacji dzieci, wiek produkcyjny – mierzony odniesionym zyskiem – oraz poprodukcyjny – czas wypominania już niepracującym tego, ile kosztuje ich utrzymanie. Tymczasem człowiek na każdym etapie swojego życia jest sam w sobie niezwykłą wartością. I tak jak towarzyszymy dziecku czy później osobom czynnym zawodowo, tak powinniśmy towarzyszyć tym, którzy przeżywają jesień życia. Tak powinno być również w rodzinie wojskowej, która kultywuje tradycje i ceni sobie mundur. Wiem, że przy wielu parafiach działają koła kombatanckie, stowarzyszenia i inne wspólnoty emerytów, a moją rolą i rolą kapelanów jest odpowiadać na ich potrzeby. Wojsko powinno zatroszczyć się o godny materialny wymiar jesieni ich życia, ale także nie zapominać o potrzebnie duchowego wsparcia.

Zastanawiam się też nad niedocenianą możliwością popularyzacji służby wojskowej dzięki pomocy parafii wojskowych. Jeżdżąc sporo po kraju przyglądałem się naszym kościołom i kaplicom, na których umieszczane są nieraz wielkie reklamy Narodowych Sił Rezerwowych. Zadam pytanie, czy nie warto spojrzeć na parafie wojskowe, jako na miejsca, w których motywuje się wewnętrznie młodych Polaków do wstępowania w szeregi wojska? Kapelan w miejscowościach, gdzie nie ma jednostek i instytucji wojskowych, jest najlepszym ambasadorem wojska i idei poświęcenia Ojczyźnie. Trzeba te wszystkie akcenty zestawić razem, zważyć i być może zweryfikować pogląd o „niepotrzebnych kościołach wojskowych”.

Dyskusja o likwidacji parafii przypomina w jakiejś mierze dyskusję toczącą się w przeszłości wokół kosztów papieskich wizyt w Polsce. Papież wyjechał, a pozostały nowe chodniki, nawierzchnie dróg, odnowione budynki, darmowa promocja miejscowości odwiedzanych przez Niego – bo przecież te miasta pokazywano w mediach na całym świecie. A cóż dopiero powiedzieć o owocach duchowych... Myślę, że i ten wątek nie powinien być pomijany w dyskusji nad zmianami w wojsku i ordynariacie.

Ksiądz Biskup posiada duże doświadczenie w duszpasterstwie w diecezji cywilnej. Czym różni się diecezja terytorialna od wojskowej?

– Przede wszystkim terytorium oddziaływania. Wierni Ordynariatu Polowego znajdują się nie tylko na terenie całego kraju, ale także poza jego granicami. Wśród nich są żołnierze na misjach pokojowych i stabilizacyjnych, pełniący służbę w kwaterze NATO w Mons i w Brukseli. Należy zaznaczyć, że ordynariat nie jest diecezją terytorialną obejmującą wyznaczony obszar, lecz personalną, czyli dotyczy całej społeczności mundurowej, bez względu na miejsce służby i zamieszkania.

Jest jeszcze jedna różnica. Widzę to i z całą mocą podkreślam, że w tym środowisku trzeba mieć specyficzne powołanie do duszpasterstwa indywidualnego. Kapelan nie może ograniczyć się do duszpasterstwa ogólnego, ale musi zauważyć żołnierza lub funkcjonariusza, który przeżywa jakiś życiowy problem, konflikt pomiędzy wymaganiami służby a swoim sumieniem, przeżywa bardzo śmierć czy kalectwo swoich towarzyszy broni. Częściej też niż inni duchowni spotyka on osoby, które chcą uzupełnić braki w sakramentach.

« 1 2 3 »

Zapisane na później

Pobieranie listy