Nowy numer 13/2024 Archiwum

Naśladować księdza Jerzego

O problemach Kościoła i Polski z kard. Kazimierzem Nyczem rozmawia Andrzej Grajewski.

Kard. Kazimierz Nycz (l. 60). Pochodzi ze Starej Wsi k. Oświęcimia. Jest doktorem teologii w zakresie katechetyki. Jako biskup pomocniczy w archidiecezji krakowskiej organizował 3 ostatnie pobyty Jana Pawła II w Krakowie. W 2004 r. został biskupem koszalińsko-kołobrzeskim, a od marca 2007 r. jest metropolitą warszawskim.

Andrzej Grajewski: W uroczystość Wszystkich Świętych apelował Ksiądz Kardynał o zgodę w społeczeństwie, mówiąc, że nie można żyć w podziałach i nienawiści. Jak budować tę drogę, skoro podziały są tak silne?
kard. Kazimierz Nycz– W tym kazaniu mówiłem o potrzebie dążenia do świętości oraz, chcąc osadzić ten temat w naszych realiach, nawiązałem do bieżących spraw społecznych i politycznych. Powiedziałem, że doszliśmy już do ściany, gdy już nawet politycy zaczynają stawiać pytania, co robić, aby ten poziom agresji i nienawiści w życiu publicznym był mniejszy. Stwierdziłem wtedy, że są to słuszne poszukiwania, ale za tym stoi także pytanie o świętość. To, co powiem, może zabrzmi idealistycznie, ale aby zmienić naszą sytuację, potrzebujemy ludzi dążących do świętości i świętych.

Ks. Kardynał widzi polityków dążących do świętości?
– Oczywiście. Widzę wielu ludzi, którzy w sprawach społecznych potrafią demonstrować swoją wiarę. Oczywiście dostrzegam także po obu stronach polityków, którzy świadomie nakręcają skalę społecznych emocji. Widzę także, jak bardzo negatywną rolę odgrywają w tym media, które nagradzają tych najbardziej krzykliwych, zapraszając ich do swych programów, nagłaśniając ich złe emocje.

Może tak się dzieje, gdyż jest społeczne zapotrzebowanie na show?
– Ma pan rację, i to także jest smutne. Ale to również wynik postępującej komercjalizacji mediów, czerpiących zyski z nagłaśniania emocji w polityce. Tymczasem często uchodzą naszej uwadze sprawy naprawdę ważne.

Jakie?
– Od ich wskazania są politycy, jednak jako obserwator życia publicznego i obywatel mogę wskazać szereg spraw, od których rozwiązania zależeć będzie nasza przyszłość. To kwestia reformy służby zdrowia, systemu emerytalnego, regulacji podatkowych. To także cały kompleks spraw, które pozwolą nam wyjść z zapaści demograficznej. Obserwuję także uwiąd myśli politycznej na obszarze polityki zagranicznej. Wydaje mi się, że nie potrafimy definiować naszych celów i zagrożeń w dłuższej perspektywie, na przykład 20 lat. Brakuje nam mężów stanu, którzy potrafiliby spojrzeć na wyzwania stojące przed Polską nie tylko dziś, ale za kilkanaście lat. Jeśli zasklepimy się w kręgu tematów drugorzędnych, skoncentrujemy się na walce, burzeniu, a nie na budowaniu, trudno nam będzie sprostać wyzwaniom przyszłości. Wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej, sprawa upamiętnienia ofiar tej katastrofy, to tematy ważne, ale niejedyne w debacie publicznej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy