Nowy numer 13/2024 Archiwum

Rekolekcje u Tracza

O fizjologicznym płaczu ciała, co uzdrawia i duszę, książkach na stosie oraz Bogu, który jest jak dobry GPS – z aktorem Dariuszem Kowalskim rozmawia Agata Puścikowska

Dariusz Kowalski - aktor Teatru Nowego w Łodzi. Popularność przyniosła mu rola Tracza w serialu „Plebania”. Zagrał też m.in. w filmach:„Fala zbrodni”, „Komornik”, „Strefa ciszy”.

Agata Puścikowska: Mogę zaproponować Panu kawę?
Dariusz Kowalski: – Może najpierw pomódlmy się do Ducha Świętego. Żeby był teraz z nami.

Z wieloma osobami rozmawiałam, ale Pan pierwszy zaczyna wywiad od modlitwy...
– Jesteśmy w redakcji katolickiej, więc chyba nie obrażam niczyich uczuć... (śmiech)

Pan „gorący” od zawsze?
– A co to znaczy „wierzący letnio?”. Czy można być „trochę w ciąży?”. Choć rzeczywiście, długi czas żyłem w jakimś złudzeniu. „Klasyczny” katolik: paciorek, w niedzielę Msza św., a potem supermarket. I „hajże na Soplicę”, czyli żyję po swojemu, w myśl zasady, że wszystko mi się od życia należy.

Oho, prawie jak Tracz.
– Tracz na pewno nie jest letni!

Podobno żona wysyła Panu esemesy z cytatami z Pisma Świętego.
– Tak, czasami. I zawsze trafia w dziesiątkę! Ale tak to już jest ze słowem Bożym – jest żywe i skuteczne, jak mówi św. Paweł. Biblia to teraz najważniejsza dla mnie księga. Słowo to pokarm dla duszy – jeśli chcę, żeby żyła, muszę ją karmić! Swoją drogą, ostatnio oczyściłem domową bibliotekę. Część książek usunąłem.

Spalił je Pan na stosie?
– (śmiech) Nie, wyrzuciłem na śmietnik. Straciły dla mnie przydatność do spożycia. Nie można się karmić czymś, co truje! Jakimś New Age na przykład. Wygląda obiecująco – praca nad sobą, samodoskonalenie, treningi osobowości. Tłusta przynęta, a w środku ostry haczyk. Połkniesz i już musi cię operować specjalista. Miejsce Boga w twoim życiu zajmuje jakiś bożek – praca, kariera, pieniądze, wszystko jedno. Coś, co stawiasz na piedestale, na pierwszym miejscu, za co oddajesz życie. To jest bałwochwalstwo. Dalej: „Bądź fajny – akceptuj innych i świat”, a podprogowo: akceptuj wszystko, również to, co złe. To antychrześcijańskie, bo chrześcijaństwo sprzeciwia się relatywizmowi, wyraźnie odróżnia dobro od zła, mówi o grzechu, który prowadzi do śmierci i o prawdziwym Życiu. Chcę żyć!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy