Nowy numer 13/2024 Archiwum

Wyborcy do nas wrócą

O rządach PO, wpływie mediów na politykę i przyszłości PiS z Jarosławem Kaczyńskim rozmawia Andrzej Grajewski.

Jarosław Kaczyński - Prezes PiS, dr nauk prawnych, w latach 2006–2007 prezes Rady Ministrów. W latach 90. ub. wieku założyciel i lider Porozumienia Centrum. W latach 1990–1991 szef Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy. W latach 80. ub. wieku doradca podziemnych struktur kierowniczych NSZZ „Solidarność”.

Andrzej Grajewski: Jak Pan ocenia półmetek rządów Donalda Tuska?
Jarosław Kaczyński: – To były niedobre dwa lata dla Polski. To nie tylko były niezrealizowane przedwyborcze obietnice, co w demokratycznym świecie się zdarza. Rzeczą gorszą jest, że nastąpił powrót wielu negatywnych zjawisk w życiu społecznym. Powrót do klientyzmu, polityki transakcyjnej, ustępstw wobec najsilniejszych. Do tego dochodzi fatalny stan finansów publicznych, niezrozumiały przy względnie dobrej, uwzględniając światowy kryzys, sytuacji gospodarczej. Praktycznie we wszystkich dziedzinach ten rząd poniósł porażkę albo wręcz klęskę, jak w służbie zdrowia czy w rolnictwie, gdzie sytuacja pogorszyła się dramatycznie.

Pański rząd miałby podobne problemy w czasie kryzysu gospodarczego.
– Nie lekceważę kryzysu, ale nie można na niego wszystkiego zwalać. Jako były premier wiem, że w wielu wypadkach można zapobiegać negatywnym zjawiskom. Wiem też, że na przykład służbę zdrowia można było uzdrowić planem Religi, zamiast marzyć o prywatyzacji. Środki europejskie też można było nieporównanie lepiej wykorzystywać. Ten rząd nie potrafi także wykorzystywać środków unijnych. W roku ubiegłym była zupełna katastrofa, wykorzystaliśmy je na poziomie zaledwie kilku promili. W tym roku jest lepiej, ale i tak za mało w stosunku do możliwości i potrzeb. Dramatyczna jest sytuacja w polskiej armii. Przystąpiono do reformy bez żadnego zabezpieczenia finansowego i organizacyjnego. W efekcie tak słabiej armii Polska od 1989 r. jeszcze nie miała. Fatalna jest także polityka zagraniczna. W relacjach z Niemcami mamy powrót do polityki klientyzmu. Miłe gesty wobec Rosji zakończyły się tym, że jesienią mieliśmy na Białorusi manewry, w których strona rosyjska ćwiczyła pozorowany atak nuklearny na Polskę. Stosunki z USA są tak złe, jak nigdy nie były po 1989 r. Pozycję w Unii także mamy marną.

Nie dostrzega Pan żadnych pozytywów?
– Żadnych. Powiem więcej, ten krótki przegląd spraw zmarnowanych pokazuje, że mamy do czynienia z ekipą, która nie ma żadnego planu, poza prostymi technikami socjotechnicznymi, nie ma także żadnej wizji, poza prymitywnym liberalizmem. Mamy przy tym do czynienia z niebywałym wręcz wzrostem agresji. Język Palikota, Niesiołowskiego, Karpiniuka, ale często także premiera Tuska niszczy debatę publiczną.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy