Nowy numer 18/2024 Archiwum

Europa na krawędzi

O zagubionej duszy Europy, amerykańskich wartościach i o przestraszonych chrześcijanach z Georgem Weiglem rozmawia Jacek Dziedzina

George Weigel
Amerykański pisarz, teolog i filozof, autor biografii Jana Pawła II „Świadek nadziei”. Jest gościem specjalnym XVII Piekarskiego Sympozjum Naukowego (24 maja), w przeddzień pielgrzymki mężczyzn do Piekar.

Jacek Dziedzina: Czy Amerykanie są eurofobami?
George Weigel: – Nie, oczywiście, że nie... Większość Amerykanów jest z pochodzenia Europejczykami i ma głębokie poczucie wdzięczności dla cywilizacji, która zrodziła Amerykę. Ale z drugiej strony zastanawiamy się, dlaczego Europa miała tak okropny XX wiek i czy cały ten rozlew krwi nie wysuszył czegoś z europejskiego ducha.

W swojej książce „Katedra i sześcian” przywołuje Pan opinię Pierre’a Manenta, który twierdził, że kry-zys europejskiej cywilizacji bierze się z utraty rozsądku. Aż tak źle z nami?
– Z pewnością sam nigdy nie powiedziałem, że Europa oszalała! Ale każdy, kto ma jakiekolwiek pojęcie o europejskiej kulturze wyższej, wie, że lata zabawy w piaskownicy postmodernizmu – gdzie jest „twoja prawda” i „moja prawda”, ale nie ma niczego, co można by nazwać „prawdą” – sprawiły, że Europa nie potrafi wyjaśnić, dlaczego demokracja, uprzejmość i tolerancja są moralnie wyższe niż tyrania, brutalność i religijna przemoc. I ta niezdolność leży u źródeł obecnej choroby.

Ameryka też chyba nie jest wolna od takich problemów?
– Nasza kultura wyższa także została skażona przez postmodernizm. Ale dawkowanie nie było tak duże jak w Europie. I amerykańska przestrzeń publiczna nie jest tak bardzo skażona postmodernistyczną obojętnością wobec prawdy jak część Europy.

Amerykanie krytykują Europę za to, że zapomniała o swoich kulturowych i religijnych korzeniach. I krytyka jest słuszna. Ale Europa, mimo swoich absurdów, próbuje budować pokojowe społeczeństwo, a to jest bliskie chrześcijaństwu. A Wasz, bardzo religijny przecież prezydent, ma ciągle wojnę na ustach.
– Nie widziałem za dużo pokoju na przedmieściach Paryża kilka lat temu. Albo na ulicach Kopenhagi po publikacji kontrowersyjnego komiksu z Mahometem. Jaki to rodzaj „pokojowego społeczeństwa”, kiedy Bruksela nazywa Warszawę „homofobiczną”? Polska jest wyjątkiem w Europie. Niezdolność reszty Europy do wniesienia wkładu w pacyfikację Afganistanu powinna zastanowić Europejczyków, co ich „pokojowe społeczeństwo” może wnieść do pracy na rzecz pokoju w miejscach takich jak Afganistan, gdzie pierwszym zadaniem jest zwalczanie nikczemnych i uzbrojonych terrorystów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny