Nowy numer 13/2024 Archiwum

Człowiek z wielką muzyką

W USA wymieniają go po Janie Pawle II i Wałęsie. A Henryk Mikołaj Górecki był skromny. Zmarł 12 listopada br.

Nie lubił udzielać wywiadów. Unikał kamerzystów. Kiedy przed kilku laty w GN pojawiła się prośba babci kilkumiesięcznego Adasia Aftyki, cierpiącego na nowotwór gałek ocznych, do redakcji zadzwonił telefon. Rozmówca poprosił o dokładne podanie konta (w druku zdarzyło się przekłamanie), na które można wpłacać pieniądze na operację. Nasz kolega Leszek, chcąc oddzwonić, zapytał rozmówcę o nazwisko. „Henryk Mikołaj Górecki” – usłyszał. „Ten Górecki?” – chciał się upewnić. „Ten. Zresztą jakie to ma znaczenie?” – uciął niezadowolony, że musi zdradzić, kim jest. – Twórczość zależy od tego, jakim jesteś człowiekiem – mówił swojemu uczniowi Henrykowi Cierpiołowi, dziś dziennikarzowi Polskiego Radia Katowice.

Milion żałosnych
Ten skromny, małomówny człowiek nosił w sobie wielką muzykę. – Twórczość Henryka Mikołaja Góreckiego była pełna metafizyki – mówi uczeń, kompozytor prof. Eugeniusz Knapik. – Od połowy lat 60. XX wieku komponował utwory głęboko religijne. To wyrażało jego stosunek do życia. – Był mocno wierzący – podkreśla abp Damian Zimoń. Kiedyś, odwiedzając kompozytora w Zębie – najwyżej położonej w Polsce wiosce koło Zakopanego – przywiózł mu w prezencie oprawione świadectwo chrztu. – Ucieszył się i od razu je powiesił, żeby nie zapominać o tym, co najważniejsze – wspomina ksiądz arcybiskup. Przez ostatnie miesiące leżał na oddziale intensywnej terapii w klinice w Katowicach-Ochojcu. Kiedy tylko mógł, przyjmował Komunię świętą.

– Ostatni raz widziałem go dwa tygodnie temu – opowiada prof. Knapik. – Dał mi tylko delikatny znak ręką i oczami. Nasze losy splatały się przez ostatnich 40 lat. Czerpałem z jego zaplecza duchowego – dodaje. To uduchowienie muzyki Góreckiego podbiło Stany Zjednoczone i Anglię. W 1992 r. jego III Symfonia „Pieśni żałosnych” trafiła na pierwsze miejsca amerykańskich i angielskich list przebojów. Płyta, na której utwór wykonuje amerykańska śpiewaczka Dawn Upshaw z zespołem London Sinfonietta pod batutą Davida Zinmana, rozeszła się w milionowym nakładzie. – Ta kontemplacyjna symfonia, w której znalazły się nuty opolskiej pieśni ludowej „Kajze mi się podzioł mój synoczek miły”, ale i melodie zakopiańskie, urzekła kierowców długodystansowych ciężarówek jeżdżących przez Stany i młodzież – podkreśla Cierpioł. Angielskie radio Classic FM na żądanie słuchaczy nadawało jej fragmenty na okrągło. Uwielbiał poezję Szymborskiej. „Te niby proste zestawienia słów wyrażają podstawowe prawdy o świecie” – twierdził. To samo mówili o jego III Symfonii. Do dziś w USA płyty Góreckiego opatrzone są naklejką: „Najlepiej sprzedawany kompozytor muzyki klasycznej”. III Symfonię dedykował żonie, pianistce – Jadwidze Rurańskiej. Ich dzieci odziedziczyły talenty po rodzicach. Córka Anna jest pianistką, a syn Mikołaj – kompozytorem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy