Stołują się tu seniorzy, biegacze i biznesmeni. Przyciąga dobra lokalizacja, domowe obiady i wyjątkowo atrakcyjna cena. Parafialna Kawiarnia Otwarta w tym roku świętuje 10 lat.
W porze obiadowej trudno tu o wolne miejsce. Do stolika dosiada się więc starszy pan. Ma na imię Andrzej – tak samo jak patron mokotowskiej parafii przy ul. Rakowieckiej. – Jest mi ciężko na sercu, bo niedawno zmarła mi żona, muszę na nowo ułożyć swoje życie – opowiada o tym, jak nadal z przyzwyczajenia wstaje po cichu w nocy, by jej nie obudzić… Rozmowa trwa zaledwie chwilę, tyle, ile zjedzenie zupy. Ale wystarczająco, by podzielić się swoim życiem.
Miękkie kanapy i pyszna kawa
W budynku parafialnym sanktuarium św. Andrzeja Boboli lokal gastronomiczny pod nazwą Kawiarnia Otwarta funkcjonuje od dekady. Wcześniej działała tu komercyjna „Cukierenka”, ale nie wytrzymała próby czasu. – Potrzeba było nowego miejsca, nie tylko przynoszącego dochód, ale przede wszystkim otwartego na życie parafialne i na każdego człowieka – wspomina Filip Flisowski, właściciel Kawiarni Otwartej i członek rady parafialnej. Początkowo do Kawiarni Otwartej przychodzili głównie wierni po niedzielnej Mszy św. Dziś stołują się tu również pracownicy pobliskich instytucji, banków, studenci, a także emeryci. Trochę luźniej robi się wczesnym popołudniem, ale tylko na chwilę, bo około godz. 17 nadciąga druga fala wracających z pracy mieszkańców. Wieczorami przy kawiarnianych stolikach można spotkać z kolei rodziców czekających na swoje pociechy przygotowujące się do pierwszej Komunii Świętej, członków parafialnych grup, jezuitów, znajomych, którzy przypadkiem spotkali się na Mszy, czy pary zakochanych. – Mój narzeczony mieszka w tej okolicy. Lubimy tu przyjść od czasu do czasu. Są wygodne kanapy i fotele, pyszna kawa i niewygórowane ceny. Jak się przyjedzie samemu, też jest miło, można wtedy poczytać książkę i pobyć w dobrej atmosferze, której często nie mają sieciowe kawiarnie – mówi Honorata Zajączkowska. Bliskość Pola Mokotowskiego sprawia, że do kawiarni często zaglądają mamy z dziećmi, a nawet biegacze. W porze letniej lokal obsługuje także pielgrzymów nawiedzających narodowe sanktuarium św. Andrzeja Boboli.
Uparcie przetrwali
Kawiarnia przyciąga niewygórowaną ceną i lokalizacją: ze stacji metra Pole Mokotowskie można tu dojść pieszo w 7 minut. – Herbata kosztuje u nas 5 zł, kawa – 7, dwudaniowy obiad można zjeść już za 23 zł. Zależało nam, by każdy, niezależnie od stanu portfela, mógł do nas przyjść – wyjaśnia właściciel. W menu królują śniadania i domowe, tradycyjne obiady kuchni polskiej: pierogi, schabowy, w piątek ryba, zestawy surówek, do tego kompot lub świeżo wyciskane soki. – Mamy także bogatą ofertę ciast z rzemieślniczej podwarszawskiej cukierni – mówi. – Ceny są niskie, a porcje duże. To trudna biznesowa sztuka, by w tym modelu wypracowywać zysk. Tak jak inni, płacimy czynsz, rachunki za media i pensję dziesięciu pracownikom – dodaje. W pandemii kawiarnia działała tylko na wynos, a i tak klientów nie brakowało. – Przekonaliśmy się wówczas, jak wiele osób wiąże z tym miejscem swoje codzienne życie – mówi właściciel. – W najtrudniejszym momencie, kiedy kawiarnia była na minusie, zagryzłem zęby i wyciągnąłem swoje oszczędności. Uparcie przetrwaliśmy – mówi Filip Flisowski.
Poczęstunek dla wszystkich
Dziś kawiarnia przyjmuje średnio 200 gości. Dodatkowo organizuje dla parafian urodziny, spotkania rodzinne, obiady pierwszokomunijne, a nawet przyjęcia weselne. W kawiarnianych przestrzeniach odbywają się także uroczystości związane z życiem parafii. W styczniu zorganizowano tu jubileusz 70-lecia mokotowskiej wspólnoty, swoje święto 100-lecia prowincji miały także posługujące w parafii felicjanki. W Adwencie po Roratach organizowane są śniadania dla dzieci. – A po procesji Bożego Ciała zapraszamy najmłodszych parafian na lody – mówi właściciel. – We współpracy z parafią organizujemy także wigilię dla osób samotnych i kolacje w ramach Kursu Alpha. W noc konfesjonałów jesteśmy otwarci do północy – dodaje. Z okazji 10-lecia kawiarnia przy ul. Rakowieckiej, w niedzielę po Wielkanocy, jeszcze szerzej otworzy swoje drzwi. – Zapraszamy wszystkich parafian na jubileuszowy poczęstunek, przedstawicieli wspólnot na kolację, a najmłodszych na coś specjalnego dla najmłodszych – zapowiada Filip Flisowski.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się