Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Fryderyk Superstar

Sejm ustanowił rok 2010 Rokiem Chopinowskim. Czy wykorzystamy potencjał, jakim jest postać i twórczość Fryderyka Chopina, do promowania Polski?

Gdy rok temu byłem w Anglii na kursie językowym, moi koledzy i koleżanki z innych krajów próbowali sobie przypomnieć, czy znają jakiegoś sławnego Polaka. Z trudem uwierzyli, że Polakiem był Jan Paweł II, Lecha Wałęsę ledwo kojarzyli, Małysza nie znali w ogóle. – Robert Kubica! – wypalił wreszcie jeden z Włochów. Ale zrobiło to wrażenie tylko na niektórych. – Chopin? – spytała wreszcie nieśmiało koleżanka z Turcji. A tak, tego to znają. Ale czy przypadkiem nie był on Francuzem?

Czapki z głowy, oto geniusz
Chopina kojarzą w świecie. Jego wielka popularność zaczęła się jeszcze za życia, kiedy zaczął dawać koncerty w Wiedniu i Paryżu. „Poeta fortepianu”, jak go nazywano, zafascynował europejską elitę. Schumann pisał o nim: „Panowie, czapki z głowy, oto geniusz”. Trochę później Nietzsche powie: „Ja sam zawsze jeszcze nazbyt jestem Polakiem, by za Chopina nie oddać całej reszty muzyki”. U nas przez lata był traktowany jako kompozytor „narodowy”, który „ukrył armaty w kwiatach”. Jego zainteresowanie ludowością i rodzimymi gatunkami, takimi jak polonezy czy mazurki, stało się inspiracją do powstania szkół narodowych także w innych krajach Europy.

Za naszym przykładem poszły Skandynawia, Rosja i Czechy. Z czasem kompozytor zaczął być jednak postrzegany zupełnie inaczej. „Na początku stulecia zmieniała się (…) perspektywa widzenia Chopina: z polskiej na światową bardziej, z emocjonalno-ideowej na obiektywną, techniczną” – pisze muzykolog Artur Bielecki. Do spopularyzowania jego twórczości przyczynił się szczególnie Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina. Na tym najstarszym i jednym z najbardziej prestiżowych konkursów wykonawczych na świecie występowały takie sławy jak Martha Argerich czy Krystian Zimerman.

Wśród wybitnych pianistów zafascynowanych twórczością Chopina jest – co naturalne – wielu Polaków i Rosjan, ale zaskakuje duża liczba Japończyków wykonujących tę muzykę. Kayo Nishimizu, japońska pianistka mieszkająca na stałe w Polsce, tak tłumaczy ten fenomen: „Japończycy kochają rzeczy doskonałe, skończone, a sztuka Chopina jest doskonała. Uważam, że nie ma i nie było lepszego kompozytora muzyki fortepianowej (…) Jego twórczość jest głęboka, bardzo osobista, nie ma tam ani jednego niepotrzebnego dźwięku”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski

Kierownik działu „Kultura”

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.

Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego