Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Człowiek wolności spod Limanowej

Artysta plastyk, żołnierz, przyjaciel Pileckiego. Nade wszystko ukochał wolność...

Od lat grupa miłośników historii stara się, by postać Wincentego Gawrona stała się znana poza regionem, z którego pochodził. Kim był Wincenty Gawron? I dlaczego warto go poznać?

– Wincenty Stanisław Gawron, znany również jako Wincenty Gawron senior, całym życiem pokazuje nam, współczesnym, że bycie bohaterem nie musi kończyć się przedwczesną śmiercią. Żyć bohatersko można niezależnie od okoliczności i każdy dzień czynić wyjątkowym, walczyć w słusznej sprawie, również w czasach pokoju. Bo bycie bohaterem determinuje jeden główny czynnik: umiłowanie wolności. Wincenty Gawron był człowiekiem na wskroś wolnym – mówi Damian Król ze Starej Wsi koło Limanowej.

Poznać nieznanego

– Wszystko zaczęło się od tego, że mój przyjaciel Marcin Król (zbieżność nazwisk przypadkowa) z okazji zbliżającej się 30. rocznicy śmierci Wincentego Gawrona postanowił przygotować poświęconą mu tablicę pamiątkową. Był początek roku 2021. Niestety, Marcin zmarł tragicznie. Pozostaliśmy sami z pomysłem i z grupą przyjaciół wykonaliśmy tę tablicę. Zaprezentowaliśmy ją 14 sierpnia 2021 roku na rynku w Limanowej – opowiada Damian Król. – 30. rocznica śmierci Wincentego przypadała 25 sierpnia 2021 r. To był początek pracy upamiętniającej jego życie i mojej osobistej fascynacji tą postacią.

Bo zwykle tak bywa, że gdy pozna się wybitnego człowieka, poznaje się jego dorobek, charakter, wszystko to zaczyna wciągać. I w końcu, chcąc nie chcąc, podąża się drogą dawnego bohatera. Bohatera, który staje się swojski, bliski, jakby prowadził współczesnych przez życie. – Nie jestem historykiem, tylko pasjonatem historii. O Wincentym Gawronie słyszałem od dziecka. Ta postać jakoś się w naszym środowisku przewijała, coś się o niej wspominało, jednak przez wiele lat nic z tego nie wynikało. Wiedziałem tylko, że tak jak ja pochodził ze Starej Wsi koło Limanowej. Dopiero jako dojrzały człowiek zacząłem stopniowo Gawrona poznawać – mówi Damian Król, prywatnie mąż i ojciec trójki dzieci, zawodowo pracujący jako budowlaniec. – Ta postać pociąga, bo mówimy o człowieku nietuzinkowym: artyście, więźniu niemieckich obozów, powstańcu warszawskim, działaczu antykomunistycznym, działaczu polonijnym, a w końcu dramaturgu i grafiku, który nade wszystko ukochał wolność i Polskę.

Wincenty Stanisław Gawron urodził się 28 stycznia 1908 r. Obecnie teren, na którym stał dom rodzinny, znajduje się już w granicach Limanowej. Wincenty był synem wieloletniego wójta Starej Wsi, działacza ludowego. Miał starszego brata Walentego, znanego działacza ludowego, oraz siedem sióstr. – Już w wieku kilku lat przejawiał niespotykany talent artystyczny. Uczył się w Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych we Lwowie, a potem w Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego w Krakowie. Tam jego nauczycielami byli tacy artyści jak Karol Homolacs czy Henryk Uziembło – opowiada Damian Król. – Było to możliwe, bo już nauczyciele w szkole powszechnej w Limanowej dostrzegli jego talent i chłopak otrzymywał stypendia, umożliwiające chłopskiemu dziecku naukę.

Od 1935 roku Wincenty Gawron studiował grafikę na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Został przyjęty od razu na drugi rok studiów. Na życie zarabiał, tworząc projekty pocztówek i ilustracje w czasopismach. – W czasie studiów pozostawał pod opieką wybitnych profesorów, m.in. Stanisława Ostoi-Chrostowskiego. W Warszawie podjął także pracę w Towarzystwie Ochrony Sztuki Ludowej. Był też pracownikiem Ministerstwa Spraw Wojskowych. W tym okresie swego życia wykonywał plansze dla Muzeum Etnograficznego w Krakowie i Muzeum w Katowicach oraz zaprojektował sztandary Powiatowego Zarządu Stronnictwa Ludowego w Limanowej, Koła Stronnictwa Ludowego w Sowlinach i Koła Stronnictwa Ludowego w Mordarce – opowiada Damian Król.

Bohater wojenny

Gdy wybuchła II wojna światowa, młody grafik został członkiem Związku Czynu Zbrojnego i w swoich rodzinnych stronach organizował bojowe komórki. Mimo wojennej zawieruchy wciąż tworzył – zaprojektował m.in. witraże „Siewca” i „Polonia Rediviva” do kościoła limanowskiego.

– Jego działalność patriotyczna zostaje przez Niemców zauważona. Depczą mu po piętach, by w końcu, 18 stycznia 1941 roku w Mordarce, aresztować. Wincenty przebywał wówczas u swojej siostry Marii Biernat – opowiada Damian Król. – Przez pięć tygodni siedział w więzieniu w Nowym Sączu, następnie trafił do więzienia w Tarnowie. 5 kwietnia 1941 roku został wywieziony do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz. Stał się wówczas numerem obozowym 11237.

– W obozie Wincenty zaprzyjaźnił się z samym rotmistrzem Witoldem Pileckim, który w obozie przebywał jako Tomasz Serafiński. Gawron pracował najpierw w Abbruchkommando, a następnie w obozowej „rzeźbiarni”. Malował portrety, karykatury oraz projektował i rzeźbił różne przedmioty na zlecenie władz KL Auschwitz. W tym zakładzie pracowali wybitni polscy artyści uwięzieni przez Niemców. Gawron poznał osobiście wybitnego rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego, a także znanego sportowca Bronisława Czecha – opowiada Damian Król. Podobnie jak Pilecki robił notatki z życia obozowego dokumentujące niemieckie zbrodnie. Przechowywał je w płaskorzeźbie z lipowych desek.

Nieco później Niemcy przenoszą Gawrona do pracy w pod- obozie w Harmężach. Jest wiosna 1942 roku. Artysta poznaje tam Stefana Bieleckiego. Mężczyźni postanawiają wspólnie uciec, korzystając w tym z pomocy rotmistrza Pileckiego. – Ucieczka miała miejsce 16 maja 1942 roku. Po licznych perypetiach Wincenty dotarł pieszo w rodzinne strony, na ziemię limanowską. Tu ukrywał się przed Niemcami i konfidentami oraz nawiązał współpracę z Armią Krajową. We wsi Kicznia stworzył nawet oddział AK – mówi Damian Król.

Zagrożony ponownym aresztowaniem, wyjeżdża w 1944 roku do Warszawy. – Gdy wybucha powstanie warszawskie, Gawron walczy na Starym Mieście i w Śródmieściu w zgrupowaniu Róg. Po upadku powstania wychodzi z Warszawy z ludnością cywilną i trafia do obozu w Pruszkowie. Z obozu przejściowego Dulag 121 udaje mu się, dzięki szczęściu i sprytowi, uciec.

Wincenty po wojnie

Zostaje aresztowany przez NKWD. Na szczęście znów udaje mu się uciec. – Po różnych perypetiach wydostał się z Polski przez Czechosłowację i udał się do Italii, gdzie trafił do Drugiego Korpusu Polskiego we Włoszech. Tam drugi raz w swoim życiu spotkał rotmistrza Witolda Pileckiego – mówi Damian Król. – Jak wiadomo, rotmistrz wrócił do kraju, gdzie został zamordowany. Gawron zdecydował się na emigrację.

Po demobilizacji Armii Polskiej w Wielkiej Brytanii Gawron wyjeżdża do Kanady, a później do Stanów Zjednoczonych. – Mieszka m.in. w Chicago, gdzie tworzy prywatne Muzeum Józefa Piłsudskiego. Gromadzi tam liczne militaria i przedmioty związane z historią polskiego oręża.

Nie zapomina też o twórczości, o swojej pasji. Mimo trudnych doświadczeń wojennych w USA wraca do działalności artystycznej: wykonuje grafiki, maluje obrazy, projektuje witraże i medale.

Opracowuje też publikacje dotyczące historii Polski oraz przeszłości i folkloru ziemi limanowskiej. Spisuje swoje wspomnienia, m.in. o Pileckim, pt. „Ochotnik do Oświęcimia”. Dedykuje je pamięci rotmistrza. Tekst zostaje wydany w latach 90., a wznowiony w 2019 roku.

– Do Polski pierwszy raz po wojnie przyjeżdża dopiero w latach 70. Potem odwiedza kraj co jakiś czas, zwykle biorąc udział w tzw. Odpustach Partyzanckich w Szczawie – mówi Damian Król.

Twórczość

Przeżycia wojenne, obozowe, wnikają w artystę głęboko. I do końca życia będą przewijać się w jego twórczości. Jego prace powojenne, ale też te wykonywane jeszcze w czasie pobytu w obozie, zostały po wojnie przekazane Państwowemu Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu.

Poza wszystkim Gawron pozostawał gdzieś w głębi chłopskim dzieckiem spod Limanowej. Kochał przyrodę, kulturę swego regionu, tradycję. Wszystko to przewijało się w jego pracach. Wykorzystywał w nich motywy związane z ziemią limanowską, a także z Beskidem Wyspowym oraz Gorcami. W grafikach i drzeworytach z pasją i ogromną uważnością uwieczniał motywy ludowe.

Jeden z jego ostatnich witraży znajduje się w bazylice limanowskiej i nosi tytuł „Stany mieszczański i chłopski składają hołd Opatrzności”. Został zaprojektowany na przełomie 1990 i 1991 roku. W roku 1989 wydał własnym sumptem napisaną przez siebie sztukę teatralną pt. „Pieśń walczących Gorców” – o limanowskich żołnierzach niezłomnych, którą przywiózł do Polski w 1990 roku. Zaprojektował i ufundował tablicę pamiątkową poświęconą Witoldowi Pileckiemu „Ochotnik do Oświęcimia”, która została umieszczona w kościele na ulicy Długiej w Warszawie. Witraże, zaprojektowane przez Wincentego Gawrona, znajdują się w kościołach w Polsce, USA i Kanadzie.

Zmarł w czasie kolejnego pobytu w Polsce, 25 sierpnia 1991 roku. Pochowano go w Limanowej. Pogrzeb zgromadził tłumy kombatantów II wojny światowej, działaczy społecznych i mieszkańców ziemi limanowskiej.

Upamiętnienie

Lokalne władze, pasjonaci historii, chcą, by postać Gawrona stała się w Polsce znana. Próbują przywrócić pamięć o artyście patriocie. – Chcemy o nim pamiętać, bo i on pamiętał zawsze o swych towarzyszach wojennej tułaczki – mówi Damian Król. – Wincenty był głęboko wierzącym człowiekiem, zagorzałym antykomunistą. Wiedział i widział, co jest prawdą, dobrem, a co złem.

W listopadzie 2022 roku Wincenty Gawron otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Limanowa. Jedna ze szkół przeprowadziła konkurs jego imienia. A 25 stycznia 2023 roku w I LO im. Władysława Orkana w Limanowej odbyła się konferencja naukowa pod tytułem „Wincenty Stanisław Gawron – człowiek wolności”. – I na tym nie poprzestaniemy – zapowiada Damian Król. – Jesteśmy to winni naszym przodkom – bohaterom, by pamięć o nich przechodziła na kolejne pokolenia. I by moje dzieci, dzięki takim postaciom jak Wincenty, miały jasne drogowskazy na przyszłość. •

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy