Nowy numer 15/2024 Archiwum

Nie czaisz? Jesteś lamusem!

Jeszcze nigdy w historii polszczyzny język młodych ludzi nie był tak oddalony od języka dorosłych.

Podobno reprezentuję solidną średnią w temacie czajenia. Ale jedno potknięcie i jak nic stanę się lamusem. Tak przynajmniej wynika z testu „Czy jesteś lamusem?”, zamieszczonego w „Totalnym słowniku najmłodszej polszczyzny” autorstwa Bartka Chacińskiego. Otrzymałem 25 punktów na 40 możliwych, bo nie wiedziałem, że słowo „narciarz” może być pożegnaniem, a mianem „ping-ponga” określa się kogoś, kto jest niskiego wzrostu. Za to wiem dobrze, co to znaczy „kseroboj”, „dostać bana na kompa” i „zamulać”. A ty nie wiesz? Masz errora? To idź na sanki, bo robisz trzodę!

Totalnie wypasiony i wyczesany
„Grubo. Totalny słownik najmłodszej polszczyzny” zawiera wiele materiałów zebranych wcześniej w dwóch uzupełniających się tomach: „Wypasionym…” i „Wyczesanym słowniku najmłodszej polszczyzny”. Spora część książki to jednak teksty zupełnie nowe, zgromadzone przez ostatnie dwa lata. Od razu trzeba powiedzieć, że określenie „słownik” jest trochę na wyrost, bo choć w tomie panuje porządek alfabetyczny, to hasła mają raczej charakter felietonowo-gawędziarski.

Ale na tym właśnie polega siła tego „słownika”. Bo przecież najmłodsza polszczyzna to zjawisko w ciągłym ruchu, z trudem poddające się naukowemu opisowi. Zamiast systematyzować, lepiej więc opowiedzieć, podać wyrazisty przykład, ubarwić anegdotą. A jednak z lektury całości nasuwają się pewne wnioski, które mogą być interesujące nie tylko dla językoznawców, ale także np. dla wychowawców.

Po pierwsze: jeszcze nigdy w historii polszczyzny język młodych ludzi nie był tak oddalony od języka dorosłych. Przeciętny dorosły miałby wyraźne problemy ze zrozumieniem sporej części wpisów zamieszczanych na młodzieżowych blogach. Ba, dobrze, jeśli w ogóle wie, czym jest blog! Oczywiście, rozwój technologii zawsze był źródłem nowych wyrazów, jednak powszechny dostęp do komputera i Internetu wywołał w języku prawdziwą rewolucję. Innymi słowy: kto nie siedzi w sieci, ten z góry skazany jest na bycie „lamusem”, czyli człowiekiem, który nie nadąża za najnowszymi trendami. Nie wie, o co chodzi, a więc nie czai bazy, nie kmini, nie kuma (choć to ostatnie słowo jest już podobno bardzo przestarzałe). Po prostu – „nie zdanża”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski

Kierownik działu „Kultura”

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.

Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego