Nowy numer 17/2024 Archiwum

Zwierciadło starego mistrza

To był strzał w dziesiątkę. Na wiele pierwszych projekcji zabrakło biletów dla chętnych. Stare filmy Ingmara Bergmana wróciły do polskich kin.

Okazało się, że publiczność, i to bardzo młoda, chce oglądać nie tylko najnowsze hity. Także klasykę w najlepszym wydaniu, czasem prezentowaną w telewizji około północy.

Wędrówka rycerza Blocka
Swój pierwszy film fabularny Bergman zrealizował w roku 1945. Do roku 1982, kiedy miała miejsce premiera jego ostatniego filmu kinowego „Fanny i Aleksander”, nakręcił prawie czterdzieści tytułów. Spośród nich wybrano dziesięć, które mówią przede wszystkim o kondycji człowieka we współczesnym świecie, i które cały czas prowokują i dają do myślenia. Nie tylko się nie zestarzały, ale dla polskiego widza dopiero teraz ich przesłanie jest bardziej zrozumiałe niż w czasach PRL-u, kiedy niektóre z nich krążyły w klubach filmowych. Zmieniła się rzeczywistość i chociaż w sensie materialnym daleko nam do sytego społeczeństwa Zachodu, borykamy się już z problemami, które wtedy wydawały nam się trochę egzotyczne. Chodzi o wyobcowanie człowieka we współczesnym świecie, kryzys chrześcijańskiego modelu wartości czy rozkład więzi rodzinnych.

Spotkanie z filmami Bergmana to nie tylko okazja do poznania jego dorobku, ale także szansa na postawienie sobie zasadniczych pytań związanych z własnym życiem i miejscem w świecie. W jego filmach bez trudu można znaleźć mnóstwo elementów autobiograficznych, które odpowiednio przetworzone dotykają Absolutu. Bergman jest w tej chwili jednym z nielicznych żyjących twórców, który w sposób tak szczery i bezpośredni mierzy się z najpoważniejszymi problemami filozoficznymi, religijnymi i egzystencjalnymi naszych czasów.

„Siódma pieczęć”, pierwsza z pozycji przeglądu, której tytuł nawiązuje do Apokalipsy, jest ubranym w średniowieczny kostium moralitetem. Wędrówka rycerza Blocka, bohatera powracającego z wyprawy krzyżowej, w ujęciu Bergmana staje się drogą do poznania prawd ostatecznych. Film jest wysmakowany plastycznie, z zapadającym w pamięć, sugestywnym obrazem korowodu prowadzonego przez Śmierć.

„Pionowa” trylogia
Próbę poznania Boga twórca ponawia w wielu kolejnych filmach. Bohater „Źródła”, naturalistycznej i brutalnej adaptacji średniowiecznej legendy, po zabójstwie sprawców śmierci swej córki, otrzymuje znak przebaczenia z nieba. Trzy inne dzieła: „Jak w zwierciadle”, „Goście Wieczerzy Pańskiej” i „Milczenie”, zrealizowane w latach 1961–1963, tworzą trylogię nazywaną często przez krytyków „pionową”, bo jej głównym tematem jest stosunek człowieka do Boga.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza