Nowy numer 17/2024 Archiwum

W poszukiwaniu Boga

Kino Terrence’a Malicka ma wyraźnie chrześcijańskie przesłanie.

Film „Szeregowiec Ryan” Stevena Spielberga powszechnie uważany jest za przełomową produkcję w swoim gatunku ze względu na niezwykłe połączenie realizmu i patosu, niesamowitą jak na owe czasy pracę kamery i wiarygodną scenografię. Miał premierę w lipcu 1998 roku, a niejako w jego cieniu pół roku później na ekrany wszedł film Terrence’a Malicka „Cienka czerwona linia”. Dzieło Spielberga stało się kinowym hitem, zostało nagrodzone pięcioma Oscarami. Nie mam wątpliwości, że zasłużenie. Jednak film Malicka również zasługiwał i zasługuje na uwagę, bo w gatunku kina wojennego był obrazem równie nowatorskim. Nie koncentrował się na samej akcji, chociaż nie brakuje tu znakomicie zrealizowanych scen batalistycznych, ale reżysera bardziej interesują wewnętrzne, duchowe przeżycia bohaterów. Duchowe, bo kino Malicka, poczynając od „Cienkiej czerwonej linii”, ma wyraźnie chrześcijańskie przesłanie. Jeden z krytyków nazwał jego filmy swoistą „filmową liturgią”. Chociaż Malick pracuje w Hollywood, jest twórcą kompletnie niezależnym. I tajemniczym – rzadko udziela wywiadów, unika też publicznych wystąpień.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza