Nowy numer 38/2023 Archiwum

Paschał, pisanki i mazurek

Człowiek im bardziej otwarty na symbolikę, im lepiej dostrzegający jej bogactwo, tym głębsza jego dusza, tym piękniejsze jego człowieczeństwo

Gdy piszę ten felieton, nie wiem, jaka będzie na Wielkanoc pogoda. Bo bywa różna. Pamiętam, jak w Wielką Sobotę przemoczyłem wszystkie pary spodni i butów. Bo trzeba było kilka razy pojechać do filialnego kościoła, a miałem do dyspozycji motorower. Buty do piekarnika, spodnie na krześle przy kaflowym piecu. Innego roku w sobotę ciepła, wiosenna pogoda – a na Rezurekcję śniegu powyżej kostek. Ale czy to ważne? Chyba jakoś ważne, skoro się pamięta.

Jaka by nie była pogoda, nieodmiennie tłum ludzi pełnych wiary i nadziei. Bo co by nie powiedzieć, to właśnie wiara każe im wszystkim od Wielkiego Czwartku po świąteczny poniedziałek, dzień w dzień, przychodzić do kościoła. A nie wszystkie te dni są wolne od pracy. Tej zawodowej. I jeszcze praca w domu, by przygotować całą rodzinną oprawę świąt. Tylko niech ktoś nie mówi, że to mniej ważne. Potrzebne i ważne – jako że człowiek swoją wiarę wyznaje, radością się dzieli, swoją duszę otwiera przed Bogiem i ludźmi tylko poprzez materialne znaki. Potrzebny więc w kościele paschał – materialny symbol Zmartwychwstałego. Potrzebne w domu świąteczne ciasto – wyraz radości. Potrzebne pisanki – bo w ich misternej ornamentyce widać wnętrze duszy.

Wielkanoc bardziej niż Boże Narodzenie potrzebuje tego uzewnętrznienia. W Betlejem świat ducha zmaterializował się w Dzieciątku. W Jerozolimie ze świata materii wystrzelił promień ducha ku bezkresom ponad czas i ponad przestrzeń. Jak o tym mówić? Jak to sobie wyobrażać? Jak odtwarzać ślady zapisane we fragmentach wspomnień Apostołów? Dlatego tyle wielkanocnej symboliki. I krzyż z czerwoną stułą, i paschał (a na nim kolejna warstwa symboli), i woda, i dzwony, dzwonki i dzwoneczki, i uroczyste śpiewy. Baranek z ciasta na łące z rzeżuchy, wiosenne gałązki.

Każda z tych rzeczy coś znaczy, każda o czymś mówi. Bo w ogóle nasz ludzki język, zwłaszcza w sferze religijnej, musi posługiwać się symbolami. Powiem mocniej – zwierzęta nie znają, co to symbole. W ich życiu liczą się tylko konkrety. Każda rzecz jest tylko sobą i niczym więcej. Nawet wierne psy nie zbierają pamiątek po swoim panu. A człowiek im bardziej otwarty na symbolikę, im lepiej dostrzegający jej bogactwo, tym głębsza jego dusza, tym piękniejsze jego człowieczeństwo. Dlatego szanuję paschał, cenię pisanki i lubię świąteczny mazurek.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast