Nowy numer 13/2024 Archiwum

Patron Lwowa

Zwykła wierność ma w sobie coś nadzwyczajnego.

W tym roku mija 600 lat od śmierci bł. Jakuba Strzemię (ur. 1340), misjonarza wschodnich kresów dawnej Rzeczpospolitej, związanego ze Lwowem. Pochodził z Małopolski, ale jego rodzina osiedliła się na Rusi. Tam wstąpił do franciszkanów, był wędrownym kaznodzieją, a potem gwardianem klasztoru Świętego Krzyża we Lwowie. W roku 1390 papież Bonifacy IX mianował go drugim z kolei arcybiskupem Halicza.

Sakrę biskupią przyjął w Tarnowie w 1392 r. W jego diecezji brakowało duchowieństwa i kościołów, nie było katedry. Biskup Jakub zamieszkał w ubogim drewnianym domku. Zasłynął jako gorliwy duszpasterz. Musiał być też dobrym organizatorem, bo z jego inicjatywy wybudowano we Lwowie katedrę. Był zaufanym doradcą św. Jadwigi Królowej i Władysława Jagiełły. Nazwano go „ojcem i stróżem ojczyzny, senatorem mądrym”.

Zmarł we Lwowie i tam też został pochowany w chórze franciszkańskim kościoła. Przez całe życie był tak ubogi, że poza szatami liturgicznymi nie posiadał dosłownie nic. Miał duże nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu. Zarządził, aby wieczna lampka paliła się przed tabernakulum, co nie było jeszcze wtedy stałym zwyczajem. Umarł w opinii świętości. Wierzono, że jego infuła pomaga wyleczyć bóle głowy. Jednak później pamięć o nim zaginęła. Nie wiedziano nawet, gdzie znajduje się jego grób.

Miejsce pochówku znaleziono dopiero w 1619 r. Pod wpływem odnowionego nabożeństwa i wielu łask, jakie działy się za wstawiennictwem Jakuba, w roku 1777 rozpoczęto proces beatyfikacyjny. 11 września 1790 r. papież Pius VI zatwierdził jego kult i pozwolił obchodzić jego święto. Św. Pius X ogłosił bł. Jakuba wraz z Matką Bożą Królową Polski współpatronem archidiecezji lwowskiej. Relikwie bł. Jakuba, spoczywały do II wojny światowej w kaplicy Chrystusa Ukrzyżowanego katedry lwowskiej, po wojnie przeniesiono do je katedry tarnowskiej, a w 1966 r. do katedry w Lubaczowie. W życiorysie bł. Jakuba trudno zaleźć coś nadzwyczajnego, ale gorliwość może oznaczać przecież także zwykłą wierność swojemu powołaniu. To wystarczy do świętości. I bywa bardzo trudne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy