Jedni małżonkowie odkurzyli swoją miłość. Wielu już w trakcie separacji ponowiło przysięgę małżeńską. Inni wrócili do siebie po rozwodzie lub kryzysie, nawet gdy powodem rozstania była zdrada, obojętność lub nienawiść. Jak to możliwe?
W środowisku, w którym zaczęli się obracać, obowiązywały „nowoczesne” poglądy. – Panowały luźne zasady, a właściwie ich brak. Modne były rozwody i powtórne małżeństwa z dużo młodszymi partnerkami. Dodatkowo zbliżałem się do tzw. kryzysu wieku średniego – opowiada Wojtek. – Szkoda, że wtedy nie słuchałem innych, że nie uczyłem się na ich błędach. Powtarzałem: „Wiem, wiem, ale mnie to nie spotka”. A jednak... Wszystko się rozsypało… Zdradziłem żonę. Jak to się stało? Dlaczego to zrobiłem? Przecież bardzo ją kochałem. Wojtek bierze głęboki wdech. Po upudrowanym policzku Grażyny spływają łzy. Chce wstać, jakby w geście ucieczki. Wojtek przytrzymuje jej dłoń. – Zdrada była bolesna, ale nie najgorsza – ciągnie dalej. Piekło dopiero się zaczynało: kłótnie, latające talerze, nieprzespane noce, świat stał na głowie. Dzieci były przerażone. Grażyna dowiedziała się o wszystkim przypadkiem. Po prostu zadzwonił pewnego razu telefon Wojtka, odebrała, bo on był pod prysznicem. Odkładając słuchawkę, nacisnęła nie ten klawisz i przeczytała SMS-a. Grażyna: – W ułamku sekundy cały świat zwalił mi się na głowę. Rozpacz i ból. Świadomość, że osoba najbliższa na świecie okłamuje cię i zdradza, jest nie do zniesienia. Nikt i nic się nie liczy, nikt i nic nie jest ważne. Pozostaje gniew, potem urażona duma i złość. Pierwszą myślą jest rozstanie. Jak najszybciej to skończyć! Uwolnić się od tego, przerwać. Ale są dzieci, wspomnienia wspaniałych, pełnych czułości lat, wspólne sprawy, dom.
Grażyna proponuje separację, ale zwierza się również znajomemu księdzu. Ten reaguje stanowczo: Rekolekcje Małżeńskie typu Marriage Encounter! Ona nie chce. Boi się, że nie wybaczy, tym bardziej że Wojtek początkowo broni się, umniejsza winę. – Żałuję, że wtedy brakło mi odwagi, by przyznać się do wszystkiego – dodaje. – Miałem wypluć z siebie prawdę. To bolesne dla drugiej, zranionej osoby, ale pozwala zacząć wszystko od zera, od nowa. Teraz o tym wiem, ale wtedy zachowałem się jak smarkacz przyłapany na kradzieży, który chce coś ukryć, by nie ponieść kary. Wojtek: – Na rekolekcje jechaliśmy na sygnale „R” z ukrytą w sercach nadzieją, że jakoś się uda połatać to, co poszarpane. Ale szybko doszliśmy do wniosku, że to nie dla nas. Pierwszej nocy, po głośnej kłótni, spakowaliśmy walizki i mieliśmy wracać do domu. Nasze emocje były tak silne, że nie byliśmy w stanie racjonalnie myśleć. Miotali się. Kapelan rekolekcji przekonał ich, żeby zostali. Grażyna: – Rekolekcje to był czas łaski, ale trzy dni przepłakałam. Tym bardziej że dowiedziałam się, że teraz wszystko zależy ode mnie, bo mąż bardzo żałuje i najbardziej na świecie chce z nami być. Tyle, że same chęci to był mało przekonujący dla mnie argument. Potem odnowienie przysięgi małżeńskiej. Miałam chaos w głowie, mnóstwo wątpliwości. Skoro raz złamał przysięgę, może to zrobić kolejny raz. Ale tak naprawdę to nie mam nic do stracenia.