Nowy numer 13/2024 Archiwum

Wielkie święto mniejszych

Osiem wieków temu odziany w łachmany Franciszek padł na kolana przed potężnym Innocentym III, który… odesłał go do świń. Radykalizm Biedaczyny z Asyżu zawstydza dziś 30 tys. świętujących ustne zatwierdzenie reguły braci w czarnych, brązowych i szarych habitach.

Kontrast był ogromny. Odziany w łachmany Franciszek padł na kolana przed najpotężniejszym człowiekiem Europy. – Proszę o pozwolenie na życie wedle Ewangelii. W całkowitej prostocie – wyszeptał. Innocenty III – jak wspominają kronikarze – spojrzał z pogardą na żebraka i rzucił: „Bracie, idź raczej do świń, do których macie więcej podobieństwa niż do ludzi. Wytarzaj się razem z nimi w gnoju, a gdy zostaniesz już ustanowiony ich kaznodzieją, możesz wtedy wyłożyć ich regułę”. Porażające słowa. Atak nie z zewnątrz, ale z serca Kościoła, który Franciszek tak bardzo ukochał. Ogromna lekcja pokory. Większość z nas odwróciłaby się na pięcie. A Franciszek? Wstał i poszedł do świń. Wytarzał się w gnoju. Gdy po raz drugi stanął przed Innocentym III, spojrzał mu w oczy i powiedział: „Panie, uczyniłem, co mi nakazałeś. Posłuchaj teraz mojej prośby”. Efekt? Papież ustnie zatwierdził franciszkańską regułę.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy