Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Żałuję, że nie żałuję

Marcin Jakimowicz: Czy pamięta Ksiądz, gdy jako mały chłopiec coś poważnego przeskrobał?

ks. Stefan Czermiński: – Jasne. Jak się kocha rodziców, to takie rzeczy doskonale się pamięta…

Co Ksiądz wówczas robił?
– Wiedziałem, że tata musi mnie ukarać, bo coś tam popsułem przez swoją zuchwałość i lekkomyślność, ale odkryłem w sobie jakąś dziwną przewrotność i pomyślałem: „Rzucę się tatusiowi na szyję, przytulę się do niego. Może się skruszy? Może zrozumie, że dalej go kocham, że nie chciałem…

I skutkowało?
– Czasem udało się tatę wzruszyć, zmiękczyć, czasem nie…

Czy to nie była jedynie kalkulacja? Boję się kary, ale tak naprawdę nie żałuję tego, że zasmuciłem rodziców?
Nie wykluczam takiej przewrotności dziecka. Byłem dużym spryciarzem.

Pytam o to, bo nasz rachunek sumienia też jest często wykalkulowany. Nie potrafimy przerazić się swoimi grzechami, tylko pro forma rzucamy się Ojcu na szyję. A nuż unikniemy kary?
No tak. To rzeczywiście dramat. Podobnie jest w małżeństwie. To słowo „przepraszam” jest takie suche, zdawkowe, bez dotknięcia i zrozumienia bólu, który przeżywała druga osoba.

Czy każdy grzech rodzi śmierć?
– Tak. Myślę, że każdy. Grzech lekki to jedynie wejście w zagrożenie życia, ale grzech ciężki to już śmierć, odłączenie od Jezusa.

Gdybyśmy doświadczyli, że nasze grzechy rodzą śmierć, nie chcielibyśmy nigdy do nich wrócić! Nasz żal byłby szczery. A tak? Grzech traktujemy często jak jakąś przyjemność, z niewiadomych przyczyn zakazaną przez Kościół. Śmierć? Jaka śmierć?
– Dzieje się tak, bo nie odnosimy tego do relacji miłości. A tu trzeba wszystko odnosić do miłości! Trzeba ją pielęgnować jak kruchą, bezcenną roślinkę. Bo właśnie miłość objaśnia nam grzech. Gdy zrani się miłość, to torturą jest patrzenie, jak ona cierpi. Gdy się nie kocha, zaczyna być to wszystko rutyną. Czym innym jest popchnięcie przechodnia na ulicy, czym innym uderzenie kolegi z pracy, a czym innym spoliczkowanie własnej mamy. Ta gradacja miłości uzmysławia nam wagę grzechu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy