Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Odkrycie Ameryki

Za kulisy wchodzą zazwyczaj tylko aktorzy. Przecieki z WikiLeaks sprawiły, że za scenę wdarły się miliony ciekawskich oczu. Wielu widzów było zaskoczonych, że kulisy w ogóle istnieją.

Jeśli ktoś wierzył, że stosunki międzynarodowe polegają wyłącznie na poklepywaniu się po plechach, szerokich uśmiechach przywódców przed kamerami i grzecznościowej wymianie komplementów, to w pewnym sensie dobrze się stało, że o „wycieku stulecia” mówi cały świat. Pytanie, kto za tę edukację płaci.

WikiLekcja
Julian Assange, współtwórca i twarz WikiLeaks, właściwie zafundował mieszkańcom globu pogłębioną lekcję wiedzy o społeczeństwie. Okazuje się bowiem, że oprócz oficjalnych komunałów wygłaszanych przy okazji konferencji prasowych istnieje jeszcze zupełnie inny poziom relacji między państwami, w którym jedną z zasad jest wzajemna nieufność. Nawet między sojusznikami. A także skomplikowana gra, której stawką są bardzo konkretne interesy, bezpieczeństwo, a czasem tylko prestiż. Z jednej strony nie jest to żadne odkrycie Ameryki. Przynajmniej dla samych zainteresowanych, czyli zawodowych dyplomatów i rządzących. To, że po tylu rewelacjach, odsłaniających kuchnię wielkiej polityki, żaden kraj nie zerwał stosunków dyplomatycznych z USA, świadczy o dwóch rzeczach: po pierwsze dużą część podobnych informacji na bieżąco gromadzą służby wywiadowcze poszczególnych krajów, a po drugie wszyscy (przynajmniej ci najwięksi) robią dokładnie to samo.

To znaczy „obgadują” przywódców, robią podchody, szpiegują. I tu, niestety, trzeba zarzucić twórcy WikiLeaks, że ta pogłębiona lekcja jest jednak mocno ograniczona: otrzymujemy bowiem podręcznik o działaniu przede wszystkim dyplomacji amerykańskiej. Jeśli nawet uznać, że mamy prawo do poznawania tajnej i poufnej korespondencji ambasadorów, to dlaczego podczas tej lekcji nie poznajemy treści również not ambasadorów np. Chin, Rosji czy Iranu? Są dwie możliwości: albo w szeregach tych trzech ostatnich nie ma zdrajców, którzy udostępnią dokumenty na zewnątrz, albo szef WikiLeaks prowadzi swoją prywatną wojnę przeciwko USA. Chyba że w grę wchodzi też trzecia możliwość i wojna wcale nie jest prywatna.

Anonimowi Samarytanie
To oczywiście pytanie o źródła finansowania WikiLeaks. Rocznie portal potrzebuje ok. 200 tys. dolarów na utrzymanie. Sam Julian Assange, który odpowiadał na pytania „Wall Street Journal”, przyznał, że w tym roku otrzymał już ponad milion dolarów od różnych darczyńców. System przepływu pieniędzy do WikiLeaks wydaje się dość skomplikowany. Assange mówi o fundacji Wau Holland z siedzibą w Berlinie, która ma być czymś w rodzaju centrum całej machiny. Ponieważ fundacja w Niemczech nie musi ujawniać swoich darczyńców, nazwiska „dobrych wujwwków” pozostają tajemnicą. Ale na Berlinie świat się nie kończy. Assange twierdzi, że w każdym kraju działa pod przykrywką innej instytucji. I tak w Szwecji wydaje gazetę, a we Francji prowadzi bibliotekę, natomiast w USA WikiLeaks prowadzi dwie organizacje filantropijne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny