Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Tajemnica Kiszczaka

Czy pismo gen. Kiszczaka z wnioskiem o amnestię dla zabójców ks. Popiełuszki wskazuje, że w ten sposób spłacał im dług za milczenie w czasie procesu toruńskiego?

Pismo nosi datę 26 listopada 1987 r. i skierowane zostało do prokuratora generalnego PRL Józefa Żyty. Minister spraw wewnętrznych gen. Czesław Kiszczak prosi w nim, aby szef prokuratury wystąpił do sądu o „złagodzenie kary pozbawienia wolności” dla Grzegorza Piotrowskiego z 25 do 15 lat, Adama Pietruszki z 15 do 10 lat, Leszka Pękali z 15 do 10 lat oraz Waldemara Chmielewskiego z 8 lat do 4 lat i 6 miesięcy.

Amnestia dla naszych i waszych
Gen. Kiszczak, uzasadniając swą prośbę, zwracał uwagę na pogarszający się stan zdrowia Pietruszki oraz trudną sytuację rodzinną Chmielewskiego i Piotrowskiego. Nade wszystko jednak podkreślał „stabilizację sytuacji społeczno-politycznej oraz pozytywne wyniki dotychczasowego procesu resocjalizacji skazanych”. Była to już druga amnestia, która miała skrócić wyroki oprawcom ks. Jerzego. Poza Grzegorzem Piotrowskim skorzystali, zresztą bezprawnie, z amnestii z 17 lipca 1986 r., której towarzyszyła decyzja zwolnienia prawie wszystkich więźniów politycznych. Przychylny dla nich wyrok na wniosek Prokuratora Generalnego PRL wydał wówczas Sąd Najwyższy.

Aby nie zostać posądzonym o to, że broni „swoich”, gen. Kiszczak w tym samym piśmie z listopada 1987 r. wystąpił także o zastosowanie amnestii wobec osób skazanych w związku z zabójstwem sierżanta MO Zdzisława Karosa. Była to głośna sprawa z pierwszych miesięcy stanu wojennego. 18 lutego 1982 roku w Warszawie dwóch uczniów szkoły średniej w Grodzisku Mazowieckim, Robert Chechłacz i Tomasz Łupanow, zaatakowało w tramwaju sierżanta Milicji Obywatelskiej. Chcieli zdobyć broń na potrzeby stworzonej przez siebie organizacji antykomunistycznej. Doszło do szamotaniny. Milicjant został postrzelony i pięć dni później zmarł w szpitalu. Pistolet został znaleziony u znajomego chłopców, ks. Sylwestra Zycha. Wkrótce wszyscy zostali aresztowani i otrzymali drakońskie wyroki: Chechłacz 25 lat, Łupanow 13. Cztery lata dostał także ks. Zych. Wszyscy przebywali w surowych warunkach więziennych. Ks. Zych został zwolniony dopiero w październiku 1986 r. Intencja gen. Kiszczaka, aby wstawić się za ludźmi odsiadującymi wyrok za zabójstwo sierżanta Karosa, jest czytelna. Byli mu potrzebni jako alibi dla wystąpienia o złagodzenie wyroku dla funkcjonariuszy SB.

Warto przypomnieć, że proces zabójców ks. Popiełuszki, który toczył się od 27 grudnia 1984 r. do 7 lutego 1985 r. przed sądem wojewódzkim w Toruniu, był w całości starannie wyreżyserowany. Wyjątkowym skandalem było zwłaszcza przemówienie prokuratora Leszka Pietrusińskiego. Nie atakował w nim morderców ks. Popiełuszki, lecz ich ofiarę i cały Kościół. W podobny sposób wypowiadał się także główny oskarżony kpt. Grzegorz Piotrowski. W trakcie procesu toruńskiego ustalony został, choć w sposób nadal wzbudzający poważne wątpliwości i skłaniający do wielu pytań, przebieg wydarzeń, które doprowadziły do uprowadzenia i zamordowania kapelana „Solidarności”. Natomiast w trakcie całego postępowania bardzo starano się zacierać wszelkie ślady prowadzące do politycznych mocodawców tej zbrodni.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy