Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Nie zarabiamy na wstydzie

Nietypowa ta internetowa apteka. Nie sprzedaje antykoncepcji ani lekarstw homeopatycznych. Choć inni na tym robią złoty interes.

Wiadomo, niektórzy klienci mają opory przed kupowaniem środków antykoncepcyjnych i prezerwatyw w tradycyjnej aptece, gdy przysłuchują się ludzie z kolejki. – Jak w tej anegdocie, w której facet prosi szeptem w aptece o dziesięć prezerwatyw. A farmaceutka na cały głos: „Geniaa! Przynieś z magazynu dziesięć prezerwatyw, bo ten pan sobie życzy!” – śmieje się Witold Cempel. Jest on współwłaścicielem spółki Epteka.pl – internetowej apteki założonej przez grupę chrześcijan, którzy starają się naprawdę żyć wiarą. – Moglibyśmy na tym wstydzie zarobić, ale rezygnujemy z tego – mówi. – I na pewno sporo na tym tracimy – ocenia 24-letni Adam Piechula, prezes Epteki. – Bo w internetowej aptece klient kompletuje sobie cały koszyk zakupów. Na przykład: tabletki przeciwbólowe, szampon, krem, witaminę i prezerwatywę. Ale u nas jednego z tych produktów nie ma – właśnie prezerwatywy. Więc wielu klientów odchodzi na internetowe strony naszej konkurencji, gdzie znajdą wszystko – mówi Adam Piechula. Adam i Witold są jednymi z dwunastu udziałowców Epteka.pl. Czy tych dwunastu to wariaci? Dlaczego świadomie rezygnują ze sporej sumy pieniędzy, która mogłaby wlać się na ich konta? – To jest wbrew logice ekonomicznej – kiwa głową Witold Cempel. A prezes Piechula dodaje: – Ale za to robimy to, do czego jesteśmy przekonani. Nie płyniemy z prądem jak martwe ryby.

Głosują nad antykoncepcją
Udziałowcy Epteka.pl pochodzą z południowo-zachodniej Polski, z Dolnego i Górnego Śląska oraz z Wielkopolski. Pomysł rzucił Waldek Ałdaś z Głogowa. I zaprosił do spółki swoich znajomych. Ci znajomi mają poglądy trochę podobne jak Waldek: łączy ich wiara w Jezusa Chrystusa. Dlatego chętnie zgodzili się, żeby 5 proc. akcji przekazać komuś za darmo. Komuś, kto sam nie ma pieniędzy, żeby się na ten interes złożyć. I w ten sposób dwunastym udziałowcem został niewidomy Krzysztof z Piekar Śląskich. W zamian ma dbać o to, żeby Epteka.pl była przyjazna dla niewidomych. Tych dwunastu mężczyzn od razu umówiło się: nie będziemy sprzedawać żadnych środków wczesnoporonnych. – To było dla nas wszystkich oczywiste. Nad tym nie musieliśmy nawet urządzać dyskusji – wspomina Witold Cempel.

W marcu tego roku ich apteka ruszyła w Internecie. Zgłosili się pierwsi klienci, zaczęli kupować. Przez pierwsze trzy miesiące mogli tu kupić także prezerwatywy. To była kwestia, której udziałowcy z początku nie dogadali. Podobnie nic nie ustalili w sprawie antykoncepcji. Brak tych ustaleń wiązał się z tym, że nie wszyscy udziałowcy są katolikami. Dwóch jest protestantami z nurtu zielonoświątkowego. A Kościoły protestanckie często nie mają nic przeciw antykoncepcji. Witek Cempel dokładnie tę sprawę jednak przemyślał. I uznał, że nie chce czerpać zysku z czyjegoś grzechu. Chciał nawet z powodu prezerwatyw wycofać swoje udziały z Epteki. Zanim jednak podjął decyzję, na walnym zgromadzeniu udziałowców po prostu zapytał kolegów, czy są skłonni zrezygnować z antykoncepcji oraz z homeopatii. Bo w sprawie leczenia homeopatią też miał poważne wątpliwości. Odpowiedź kolegów była niespodziewana. Ich walne zgromadzenie odbywało się pod koniec czerwca tego roku. Panowie zagłosowali nad propozycjami Witka. – Okazało się, że nikt nie był przeciwko. Tylko dwie osoby się wstrzymały, a jedna była nieobecna – wspomina prezes Adam Piechula, który sam jest jednym z dwóch protestantów wśród właścicieli Epteka.pl.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy