Nowy numer 13/2024 Archiwum

Co z Ukrainą?

Co czeka Ukrainę po ogłoszeniu wyników powtórzonej drugiej tury wyborów prezydenckich?

Bogdan Gancarz: – Co czeka Ukrainę po ogłoszeniu wyników powtórzonej drugiej tury wyborów prezydenckich?

Andrzej Nowak: – Prawdopodobne są dwa warianty. W optymistycznym – przekonujące zwycięstwo Juszczenki uspokoi nastroje. Rosja zaprzestanie jawnego kontestowania Juszczenki, a to osłabi wolę jego przeciwników do wszczynania secesjonistycznych awantur na Wschodzie Ukrainy. Jeżeli jednak ostateczny rezultat wyborów będzie połowiczny i można go będzie podważyć, niestabilność Ukrainy się pogłębi. Od potwierdzonej ostatecznie skali zwycięstwa Juszczenki zależy, czy to, co się działo ostatnio na Ukrainie, wpłynie cementująco, czy destabilizująco na to państwo.

Czy Ukraińcy poczują się bardziej narodem i obywatelami swego państwa?

– Istnieje duża szansa na to, żeby doświadczenie ostatnich tygodni, przez wielu obserwatorów trafnie porównywane do ruchu „Solidarności”, wzmocniło postawy obywatelskie. Jednak po okresie euforii następuje naturalny spadek nastrojów. Codzienność, a nawet pogorszenie warunków życia – część pensji i emerytur była sztucznie podwyższana przez rząd Janukowycza w trakcie kampanii wyborczej i ich poziom zostanie teraz obniżony. Poza tym Rosja, nie zamierzając wprost usuwać nowej władzy, będzie zapewne wykorzystywać ekonomiczne naciski do osłabiania niezależności Ukrainy.

Jak wynik wyborów wpłynie na imperialny wizerunek Rosji?

– Skutki krótkoterminowe będą katastrofalne. Długofalowe zaś dla rosyjskich ambicji mogą być korzystne. Jeżeli drzwi do Unii Europejskiej zostaną dla Ukrainy otwarte, to do UE wejdzie kolejny duży kraj. Jak Turcja otwiera Europę na świat islamu, tak Ukraina, bardziej niż Grecja czy Rumunia, otwiera ją na świat cywilizacji prawosławnej. Można będzie wtedy zadać oczywiste pytanie: jeżeli Ukraina, to dlaczego nie Rosja? Ukraina w UE wcale nie musi wzmacniać antyrosyjskiej orientacji w tym organizmie. Może być dla Rosji pomostem do Unii, w sytuacji gdy będzie ona coraz mocniej określała swą tożsamość jako unia antyamerykańska. W takim przypadku dalszej marginalizacji ulegałby zachodniochrześcijański rdzeń Europy, cywilizacja łacińska.
rozmawiał Bogdan Gancarz

* historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Arcana”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy