Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Szewc pilnie poszukiwany

Gospodarcze spowolnienie sprawia, że tradycyjne usługi rzemieślnicze, które wielu analityków wysyłało już na śmietnik historii, przeżywają drugą młodość.

Jak twierdzą analitycy, w 2010 r. popyt na tego typu usługi wzrósł o 15–20 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Spowolnienie gospodarcze powoduje, że nasze pensje rosną bardzo powoli. Choć bezrobocie znacząco nie rośnie, zwiększa się ryzyko utraty pracy. – Te czynniki mają wpływ na to, że ludzie zaczynają oszczędzać – twierdzi Roman Jastrzębski, ekspert rynku.

Boom na naprawy
Oszczędności doskonale widać na przykładzie sprzętu gospodarstwa domowego. Jak wynika z danych producentów, przez pierwsze dwa miesiące 2010 r. wartość wydatków na tzw. duży sprzęt spadła w porównaniu z poprzednim rokiem aż o 17 proc. O tyle samo zmniejszyły się wydatki na sprzęt wolnostojący. W przypadku modeli do zabudowy spadek wyniósł 16 proc. – Obecnie ludzie starają się naprawiać, co tylko można – twierdzi Szymon Rokicki, właściciel punktu naprawy sprzętu AGD w Płocku.

Jeszcze rok, dwa lata temu naprawiał 6, 7 urządzeń w tygodniu. Niedawno musiał przyjąć nowego pracownika, bo liczba napraw wzrosła do kilkunastu tygodniowo. O rzemieślników zaczynają dbać wielkie sieci handlowe tzw. nowoczesnego kanału dystrybucji. Kiedyś w tych galeriach komercji trudno było znaleźć zakłady rzemieślnicze. Obecnie rosną jak grzyby po deszczu. – Nowi najemcy coraz częściej poszukiwani są przez właścicieli galerii handlowych wśród lokalnych rzemieślników – przyznaje Magdalena Frątczak z firmy CB Richard Ellis zajmującej się m.in. wynajmem powierzchni handlowej.

– To gwarantuje napływ klientów do centrum handlowego, więc i większe zyski galerii. Bo wzrost popytu na usługi rzemieślnicze dotyczy nie tylko sprzętu gospodarstwa domowego. Dynamicznie rozbudowują się sieci punktów z poprawkami krawieckimi. W 2010 r. spółka Jamar, która zarządza jedną z najbardziej popularnych sieci poprawek, otworzyła nowe punkty w Krakowie, Poznaniu i Płocku (obecnie ma 20 placówek). – Jest dobrze – zapewnia Andrzej Jachowski, współwłaściciel Jamaru. – Nasze obroty w 2010 r. wzrosną o co najmniej 10 proc. Coraz więcej klientów ma także sieć Cezar oferująca wielorakie usługi rzemieślnicze (dorabianie kluczy, drobne poprawki obuwnicze). – Miesięcznie otrzymujemy przynajmniej pięć pytań o możliwość otwarcia nowej placówki – mówi Wojciech Sierocki, prezes Cezara.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy