„Dawniej było tylko widzenie. A teraz jest prysznic. Nagle zdziwienie, woda leci i… Pan Bóg jest obecny we wszystkim” - opowiadał 96-letni o. Badeni.
Jadę na reportaż „pędząc w górę mapy”. Bóg jest we mnie.
Na sektorze podnoszę do góry klubowy szalik. Bóg jest we mnie.
Popycham wózek w labiryncie półek w markecie. Bóg jest we mnie.
Zaskoczony biblijny Jakub „zbudził się ze snu i pomyślał: «Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem»”.
Jesteś, a ja nie wiedziałem. Biegałem, szukałem a trzeba było posłuchać Badeniego. Gdy jeden z dominikanów zapytał go o sekret kontemplacyjnej modlitwy usłyszał: „To trzy słowa. Siedź na d…”.
Powtarzanie popularnego hasła „W czasie uwielbienia otwiera się nad nami Niebo” grozi duchową schizofrenią. Sztucznym podziałem na rejony, w których mogę spotkać Boga i te, które omija szerokim łukiem. A przecież Niebo jest otwarte nieustannie, 24/7.
Ten, którego nazywano „żarłokiem i pijakiem” swego pierwszego cudu nie uczynił w sakralnej przestrzeni jerozolimskiej świątyni, ale na weselu, gdy wielu gości miało już nieźle w czubie (skoro „Zabrakło już wina”?). Nie da się być bliżej ludzkich spraw, trosk, kłopotów, rzeczywistości, którą kwitujemy hasłem: „Samo życie”.
W swym znakomitym „Dzienniku Galfryda” o. Michał Zioło pisał: „Bóg się rodzi, moc truchleje. Pan niebiosów obnażony, Ogień krzepnie, blask ciemnieje. Oj trzeba się wziąć za zmywanie naczyń…”.
− To słowa o tym, by być uważnym − wyjaśnia trapista − Bo w życiu chodzi o uważność. Bóg przychodzi, kiedy chce, Często robi takie właśnie psikusy, że przychodzi, gdy kompletnie nie jesteśmy do tego przygotowani. Nie jesteśmy ani umyci, ani dobrze ubrani, jesteśmy w trakcie przebierania się na modlitwę i wtedy jest dotknięcie. Mocne dotknięcie.
W Katechizmie Kościoła katolickiego czytam, że: „Życie modlitwy polega na stałym trwaniu w obecności trzykroć świętego Boga i w komunii z Nim” (KKK 2565).
Św. Antoni Pustelnik miał usłyszeć: „Pilnuj samego siebie”. Mówiąc inaczej: „Bądź uważny!”. „Do modlitwy bardziej niż cokolwiek innego prowadzi uwaga. Dlatego też należy o nią się starać” – przypominał Ewagriusz z Pontu – Czy modlisz się sam, czy też z braćmi, usiłuj modlić się nie z przyzwyczajenia, ale z uwagą”.
Ojciec Joachim Badeni podsumowując swe życie powiedział rozbrajająco: „Co jeszcze można wiedzieć w moim wieku, w dziewięćdziesiątym szóstym roku życia? Bóg jest obecny we wszystkich moich drobnych czynnościach. Dawniej było tylko widzenie. Modlitwa – widzenie. Msza święta – widzenie. Teraz jest prysznic. Nagle zdziwienie, woda leci i… Pan Bóg jest obecny we wszystkim”.
Dziennikarz działu „Kościół”
Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.
Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza