Nowy numer 15/2024 Archiwum

O „Solidarności” pod Bramą Brandenburską

Solidarność to słowo, które trzeba praktykować - słyszałam kilka razy podczas podczas otwarcia wystawy „Solidarność. Pomoc. Wolność” w Instytucie Pileckiego w Berlinie.

Miejsce do zaprezentowania ekspozycji pod tak wymownym tytułem jest znaczące. Oddział Instytutu mieści się tuż pod Bramą Brandenburską uznawaną za symbol pokoju i wolności. Sylwetka budowli umieszczona na rewersach niemieckich dziesięcio, dwudziesto i pięćdziesięciu eurocentów przypomina o nowej epoce jaka zaczęła się od momentu zjednoczenia państwa niemieckiego w 1990 roku. 

Od solidarności do zjednoczenia jest bardzo blisko i kiedy wychodząc z ekspozycji dotyczącej historii naszego kraju przenosimy się myślami do problemów niemieckich widzimy, że wszystkim nacjom chodzi o jedno - zgodne życie w poszanowaniu ludzkich praw. Miniona epoka była czasem kiedy totalitaryzmy skutecznie niszczyły nie tylko wielkie marzenia, ale utrudniały codzienne życie, każąc tak zwanemu szaremu obywatelowi czekać w sklepowych kolejkach nawet po papier toaletowy. Wszystko zmieniło się 42 lata temu kiedy w Polsce powstała NSZZ„Solidarność”.     

Berlińska wystawa przygotowana przez Instytut Adama Mickiewicza, Instytut Pileckiego w Berlinie oraz Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” opowiada nie tylko o dziejach związku zawodowego „Solidarność”. Oglądając ją możemy się dowiedzieć jaki odzew solidarności otrzymaliśmy wtedy ze świata, także z Niemiec. W jaki sposób spieszyły nam z pomocą liczne komitety, powstające w różnych krajach w reakcji na wprowadzenie w Polsce stanu wojennego. Przenosimy się do przeszłości oglądając pakowane przez jakichś anonimowych darczyńców paczki z puszkami kakao Van Houten, czekoladami, rajstopami i jeansami.   

- Dziś rola Polski w wielkiej lekcji czym jest solidarność zostaje zapomniana - powiedziała Barbara Schabowska, dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza.  - Nasz zryw wywołał falę solidarności na całym świecie - za wielką akcją wspierania Polaków stali zwykli ludzie. Dziś też wielu takich zwykłych masowo pomaga uchodźcom zza naszej wschodniej granicy.

Biorąca udział w otwarciu wystawy profesor Marion Brandt - kierownik Zakładu Literatury i Kultury Niemiec z Uniwersytetu Gdańskiego przypomniała jak to w w 1980 roku mówiono o solidarnościowcach, że uniesieni romantyczną chęcią uzyskania wolności stracili poczucie realizmu. A jednak ten romantyzm zwyciężył i zwycięża dziś kiedy wychowani na tamtej „Solidarności”  umiemy się solidaryzować z walczącymi Ukraińcami i Białorusinami. Jest takie powiedzenie, że dobro czynione innym, którym się głośno chwali, traci połowę na wartości. Polakom, jak to zrobiono na tej wystawie - wypada przypomnieć ile dobra otrzymaliśmy od innych podczas stanu wojennego. A dobro, które czynimy teraz praktykując solidarność - po prostu widać.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych