Nowy numer 18/2024 Archiwum

Moim zdaniem

Tak stanowczej wypowiedzi z ust premiera Tuska nie słyszałem dotąd pod adresem nikogo, kto nie jest członkiem pewnej partii.

A w ocenie działań „partnerów zagranicznych” obowiązywała dotąd właśnie doktryna „partnerstwa”, która w wydaniu tego rządu oznacza kolekcjonowanie sygnałów o „ociepleniu stosunków”. Co się stało? Czy przez ostatnich osiem miesięcy, gdy premier powtarzał, że ma pełne zaufanie do strony rosyjskiej, widzieliśmy innego Donalda Tuska?

Jakoś nie zauważyłem, by dopieszczające go „zaprzyjaźnione media” (określenie zapożyczone od A. Wajdy) komentowały radykalną przemianę szefa rządu. Oczywiście, można poprzestać na ironii, wpisując się w ten sposób w modne ostatnio standardy publicystyki. Tymczasem pytanie o nagłą stanowczość Tuska jest naprawdę poważne. Są trzy opcje.

Albo strona rosyjska rzeczywiście przedstawiła wyjątkowo skandaliczny raport (co nie zdziwiłoby nikogo, kto śledził temat na trzeźwo), który wybudził ze snu nawet tak wierzącego w Rosjan człowieka jak polski premier, albo ustalenia MAK potwierdzają również poważne zaniedbania strony polskiej w przygotowaniu feralnego lotu (do czego obecna ekipa nie chciałaby się przyznać), albo to zwykłe granie pod publiczkę, która jednak też powoli dostrzega, że największa katastrofa w powojennej historii Polski traktowana jest trochę jak wyprawa na grzyby. Mam nadzieję, że jest też czwarta opcja: D. Tusk naprawdę staje się szefem rządu mojego kraju.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy