Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Informacje o kościele, diecezjach, opinie publicystyka katolickich dziennikarzy.
  • Nowy numer
  • Kościół
  • Polska
  • Świat
  • Kultura
  • Nauka
  • Opinie
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Elbląska
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • Więcej
    • Biblia
    • Liturgia
    • Serwisy specjalne
    • Felietony
    • Retro Gość
    • Smaki życia
    • Podcasty
    • Wideo
    • Z bliska
    • Quizy
    • Patronaty
    • Foto Gość
    • Archiwum GN
    • Historia Kościoła
    • Gość Extra
    • Prenumerata

Najnowsze Wydania

  • GN 33/2025
    GN 33/2025 Dokument:(9378299,Fiction niekoniecznie science)
  • GN 32/2025
    GN 32/2025 Dokument:(9368241,Jak pięknie!)
  • GN 31/2025
    GN 31/2025 Dokument:(9358597,Ziemi całowanie)
  • GN 30/2025
    GN 30/2025 Dokument:(9350861,Zepsuty kompas)
  • GN 29/2025
    GN 29/2025 Dokument:(9344585,Wielkie dzieło tysiąclecia)
www.gosc.pl → Wiadomości → Wiadomości z Polski → Mija 25 lat od powodzi tysiąclecia. „Dawaliśmy sobie znaki świeczkami, że jeszcze żyjemy”

Mija 25 lat od powodzi tysiąclecia. „Dawaliśmy sobie znaki świeczkami, że jeszcze żyjemy” przejdź do galerii

Na początku lipca 1997 roku zaczęło intensywnie padać, potem było już tylko gorzej...

 
Archiwum GN

Powódź tysiąclecia, która w 1997 roku nawiedziła nie tylko południową i zachodnią Polskę, ale także Czechy, wschodnie Niemcy, północno-zachodnią Słowację oraz wschodnią Austrię, doprowadziła na terenie Czech, Niemiec i Polski do śmierci 114 osób. W samej tylko Polsce zginęło 56 osób. Straty materialne w naszym kraju oszacowano na około 12 mld złotych. Na początku lipca zaczęło bardzo intensywnie padać. Po trzech dniach opadów rzeki w wielu miejscach osiągnęły niebezpiecznie wysokie stany, a deszcz nadal nie przestawał padać. 

W archiwalnym artykule "Gościa Wrocławskiego" z 1997 roku czytamy o 81-letniej właścicielce domu, którą w czasie powodzi trzy razy próbowali zabrać sąsiedzi, rodzina i strażacy. Nie chciała jednak opuścić swoich kątów: "Mieszkam tu od 1946 roku, widziałam różne powodzie, ale takiego kataklizmu się nie spodziewałam i do końca nie wierzyłam, że to będzie tak wyglądało. Gdy zobaczyłam, co się dzieje, wyszłam na balkon i zaczęłam krzyczeć, ale było już za późno, by ktoś usłyszał moje wołanie o pomoc."

Mija 25 lat od powodzi tysiąclecia. „Dawaliśmy sobie znaki świeczkami, że jeszcze żyjemy”   Okładka „Gościa Niedzielnego”, wysyłanego do druku 8 lipca 1997 r.

Zobacz: zdjęcia z powodzi w 1997 roku

25 lat temu opady w Sudetach Wschodnich oraz południowej części Śląska objęły dorzecze Odry i spowodowały, że już 6 lipca pierwsze wsie i miasteczka zostały zalane przez Nysę Kłodzką, Odrę, Prudnik i Złoty Potok. Pierwszymi zalanymi polskimi miastami były natomiast Prudnik i Głuchołazy. 

Powódź 1997 Wrocław
Maciej Zuzański

7 lipca woda doszła do Krapkowic. Dzień wcześniej, 6 lipca wieczorem, ogłoszono w Opolu stan przeciwpowodziowy. 8 lipca Odra wylała w Raciborzu, 9 lipca w Koźlu, a już 10 lipca 1997 roku Odra zalała lewobrzeżne Opole. Dwa dni później zalana została duża część Wrocławia i Rybnik. Następnie Odra zalała część Głogowa oraz pobliskie miejscowości.

Najpierw lało przez trzy doby. Mieszkańcy wsi takich jak Nieboczowy, Buków, Odra czy Olza czuli, że pachnie powodzią. W jednym z archiwalnych numerów "Gościa Katowickiego" czytamy: – Ktoś powiedział, że Odra przybiera. Mieliśmy pole nad samą rzeką, więc poszliśmy tam ocalić choć trochę kartofli – mówi Rita Krzyżok z Bukowa. – Nakopaliśmy tylko pół worka. Deszcz padał tak, jakby ktoś lał z wiader. I jeszcze wiatr wiał ku górom, od północy. W takich warunkach to pewne, że będzie powódź – wspomina.

Największe straty w dorzeczu górnej Odry zanotowano w powiatach raciborskim i wodzisławskim oraz opolskim. W dorzeczu Wisły do największych strat doszło w rejonie podgórskim, w początkowym biegu Wisły, Sanu i ich dopływów. Powódź dosięgła również Krakowa, gdzie zalane zostały obszary przyległe do rzeki.

Noc z 7 na 8 lipca 1997 r. była najstraszniejszą nocą w życiu dla tysięcy ludzi nad Odrą. – Z sąsiadami dawaliśmy sobie znaki świeczkami, że jesteśmy, że jeszcze żyjemy – wspominał w "Gościu Katowickim" Gerard Kosorz. Zaczął się naprawdę bać, gdy z parapetów odpłynęły doniczki. Powyżej parapetów jego dom miał słabszą zaprawę, którą mogła wymyć woda, rycząca pod oknem. Nagle zaczęły wybuchać piece w pobliskich Zakładach Elektrod Węglowych. Ludzie porównywali to do wybuchów bomb atomowych, bo w upiornym czerwonym poblasku widzieli formujące się grzyby nad miejscami eksplozji. – Słyszeliśmy wielki krzyk pracowników ZEW-u, którzy do końca próbowali ratować zakład. Baliśmy się, że są poparzeni – wspominała w tym samym archiwalnym wydaniu GN pani Elżbieta, żona Gerarda. – Od tego ognia woda wokół nas zrobiła się czerwona. To był przerażający widok, przywodziło mi to na myśl sądny dzień.

Zetknięcie z kataklizmem dla wielu dotkniętych nim osób okazało się ogromną tragedią. – W 1997 r. do czasu powodzi mieliśmy 8 pogrzebów. Do końca roku pochowaliśmy natomiast jeszcze 30 osób. Ludzie chodzili jak obłąkani, wielu z nich potraciło cały swój majątek – wspomina ks. Danicki. W niedzielę 13 lipca zdecydował się odprawić Mszę św. Kościół był zalany, więc ustawił prowizoryczny ołtarz na dachu plebanii, przy którym oprócz niego zgromadzili się gospodyni i... dwa psy. – Zacząłem śpiewać pieśń na wejście, lecz głos mi się załamał. Mszę jednak odprawiłem. Razem ze mną modlili się parafianie w okolicznych domach – opowiada kapłan. Więcej czytaj w tekście archiwalnym.

W 2017 roku otwarta została wystawa zdjęć Krzysztofa Świderskiego z powodzi tysiąclecia w lipcu 1997 r., który w wywiadzie dla "Gościa Opolskiego" opowiadał: 

Najmocniej jestem związany ze zdjęciem pierwszych ewakuowanych z Półwsi. Robiliśmy ich zdjęcia razem ze śp. Tadziem Kwaśniewskim. Dwie starsze kobiety, które przywieziono do Opola helikopterem. W woreczkach mają lekarstwa, jakieś dokumenty, idą na boso. Po prostu szaleństwo. Nawet ten strażak ma w twarzy coś takiego wyjątkowego. Nikt nie był gotowy na to. Ja byłem jak znieczulony. Po prostu robiłem zdjęcia.

Więcej:  Dość powodzi na całe życie

We Wrocławiu, co roku odbywa się procesja z relikwiami św. Doroty i św. Stanisława i choć sama tradycja procesji sięga średniowiecza, to dopiero powódź tysiąclecia wskrzesiła ją na nowo. Od tamtej pory każdego roku mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska dziękują za ocalenie od kolejnych katastrof i proszą o potrzebne łaski dla miasta, jego władz i mieszkańców.

Czytaj:  Potężni opiekunowie

Dla uczczenia pamięci ofiar powodzi zespół Hey zadedykował im piosenkę pt. „Moja i twoja nadzieja”. Utwór ukazał się na specjalnej płycie-cegiełce. Dochód ze sprzedaży tej płyty zasilił fundusz „Telewidzowie-Powodzianom”.

Hey - Moja i Twoja Nadzieja
HeyVEVO

Warto przeczytać:  Powódź zaniedbań

 

« ‹ 1 › »
Powódź w 1997 roku

GOSC.PL DODANE 07.07.2017 AKTUALIZACJA 07.07.2022

Powódź w 1997 roku

​To były chwile, które zapamiętamy do końca życia...  

MG

|

07.07.2022 11:34 GOSC.PL

publikacja 07.07.2022 11:34

FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • 25 LAT
  • POWÓDŹ 1997
  • POWÓDŹ TYSIĄCLECIA
  • RACIBÓRZ
  • RYBNIK
  • WROCŁAW

MG

Polecane w subskrypcji

  • Córka światła powraca. Gniechowice pod Wrocławiem mają swój skarb – sanktuarium św. Filomeny
    • Kościół
    • Maciej Rajfur
    Córka światła powraca. Gniechowice pod Wrocławiem mają swój skarb – sanktuarium św. Filomeny
  • Jarosław Kaczyński dla GN: Chciałbym, aby Karol Nawrocki był prezydentem, który będzie zwalczał nieszczęście, jakie nam się trafiło
    • Rozmowa
    • Andrzej Grajewski
    Jarosław Kaczyński dla GN: Chciałbym, aby Karol Nawrocki był prezydentem, który będzie zwalczał nieszczęście, jakie nam się trafiło
  • Budowa katedry w Kolonii rozpoczęła się w XIII wieku, a zakończyła 145 lat temu. Wcześniej miał przyjść koniec świata
    • Świat
    • Szymon Babuchowski
    Budowa katedry w Kolonii rozpoczęła się w XIII wieku, a zakończyła 145 lat temu. Wcześniej miał przyjść koniec świata
  • Dlaczego Rosjanie są inni? O mentalności ludzi sparaliżowanych strachem przed władzą
    • Świat
    • Piotr Legutko
    Dlaczego Rosjanie są inni? O mentalności ludzi sparaliżowanych strachem przed władzą

E-sklep

  • Nowości
  • Książki
  • Pozostałe
  • Historia Kościoła nr 04/2025
    Historia Kościoła nr 04/2025
  • Gość Extra nr 02/2025
    Gość Extra nr 02/2025 Serce Najświętsze
  • Historia Kościoła #9
    Historia Kościoła #9 Joanna d’Arc. Święta na stosie
  • Szczeliny. Bóg w popękanej psychice
    Szczeliny. Bóg w popękanej psychice
  • Bóg nie jest korkiem do wanny. Dzieciogadki wujka Kamila
    Bóg nie jest korkiem do wanny. Dzieciogadki wujka Kamila
  • O Katarzynie i Cudownym Medaliku
    O Katarzynie i Cudownym Medaliku
  • Kubek ceramiczny – Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
    Kubek ceramiczny – Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą
  • Kropielnica ceramiczna - kłos granatowy
    Kropielnica ceramiczna - kłos granatowy
  • Krzyż ceramiczny - kłos granatowy
    Krzyż ceramiczny - kłos granatowy
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
    •  
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X