Zrobiliśmy z niego niedołężnego staruszka albo robotnika, któremu wetknęliśmy do ręki pierwszomajowy sztandar. Pora, by Józef – wiążący samą oblubienicę szatana – pokazał wreszcie swą prawdziwą twarz. Po to właśnie pojechałem do Kalisza.
O takich małżeństwach mówi się antykwariat. To znaczy on – antyk, a ona wariat. Tak najczęściej przedstawiamy Świętą Rodzinę. Maryja nastolatka, a obok siwiejący pochylony „Józef stary”. Trzeba to zmienić. Pokazać prawdziwą twarz głowy Świętej Rodziny. To podstawowa intencja organizatorów X Międzynarodowego Kongresu Józefologicznego, który ruszy już 27 września.
Jest zorganizowany na gigantyczną skalę. Do Kalisza przyjedzie ponad 60 prelegentów z całego świata. Wymienienie samego „spisu lokatorów” zajęłoby połowę „Gościa”. Wśród mówców będzie m.in. Joseph-Marie Verlinde. – Dlaczego organizujemy kongres z takim rozmachem? Bo Józef jest tego wart! – zapala się ks. Andrzej Latoń, szef Polskiego Studium Józefologicznego. – Zrobiliśmy z niego niedołężnego dziadka albo jakiego wyobcowanego emocjonalnie „opiekuna”. Józef stoi w cieniu. Pora, byśmy pozwolili mu wyjść na światło dzienne. Odczytuję w nim istotę naszej wiary: religii wcielenia, ciała, konkretu do bólu. Nie ma innej takiej religii! Sam jestem filozofem i świetnie rozumiem nasze ucieczki w metafizykę. Ale przecież Jezus Chrystus przyszedł w naszej konkretnej biedzie, w biedzie Józefa i Maryi. Pora zobaczyć w Józefie stuprocentowego mężczyznę. – Gdy o Jezusie myślimy, posługując się mesjańskim terminem „Syn Dawida” to oczywiście jego realizację odnosimy do Józefa, nie do Maryi – dopowiada ks. Leszek Szkopek, szef kaliskiego Radia Rodzina. – „To Józef był z domu i rodu Dawida”. Józef to człowiek konkretu. W czasie kongresu wierni będą o nim śpiewali, że to święty „mówiący czynami”. Gdzie tkwi sekret „skuteczności” jego wstawiennictwa? Chyba w tym, że Józef to nie św. Franciszek czy św. Ignacy Loyola, którzy odkryli Jezusa po wielu, wielu latach. To ktoś, kto był z Nim od samego początku. Jak Jezus mógłby mu czegokolwiek odmówić?
Siostra Karola zakopała Józefa
O nieprawdopodobnej sile wstawiennictwa Józefa przekonał się na własnej skórze kaliski biskup Stanisław Napierała. Szedł przed laty korytarzem, gdy zaczepiła go siostra Karola, nazaretanka. – A dlaczego ksiądz biskup taki smutny? – zagadnęła. – Bo nie mam kurii. – A co to jest ta kuria? Biskup zaczął wyjaśniać: zaplecze, administracja... Nie ma domu, w którym mógłbym to zorganizować. W oczach siostry błysnął wesoły ognik: To proszę dać mi miesiąc. Siostra Karola, konkretna kobieta, wymyśliła sobie, w którym miejscu ma stanąć kuria. Pomaszerowała pod budynek z figurką św. Józefa i… zakopała ją w pobliżu. Pełna ufności wróciła do domu. Po miesiącu podchodzi do biskupa. I co? Jest? Nie ma jeszcze??? – podrapała się po głowie. – To proszę dać mi jeszcze dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach wszystko było załatwione: decyzja odpowiednich władz. W upatrzonym budynku można organizować kurię diecezjalną. Niemożliwe? Nie dla Józefa. – Kilka lat temu, 19 marca, uderzyły mnie słowa św. Teresy z Avila, która powiedziała, że gdy prosiła o coś św. Józefa w dzień jego święta, to nigdy jej nie odmówił. Postanowiłam sprawdzić, czy to prawda – opowiadała dwa lata temu na Sympozjum Józefologicznym w Kaliszu s. Faustyna ze wspólnoty monastycznej Rodzina św. Józefa z Francji – i poprosiłam w ten dzień o 2 rzeczy, które były łatwe do sprawdzenia – o następne powołanie z Polski, bo od kilku lat ciągle byłam jedyną Polką. Druga prośba dotyczyła mojej rodziny. Obie te prośby zostały wysłuchane. 4 marca następnego roku (a więc przed świętem św. Józefa) kolejna Polka została przyjęta do postulatu. Zachęcona tym wydarzeniem, 19 marca poprosiłam o kolejną rzecz. Dwie godziny później na moim biurku leżało to, o co prosiłam. Odpowiedź św. Józefa była bardzo szybka.
Poskramia oblubienicę szatana
– Noc była w starożytności kojarzona z działaniem mocy zła – wyjaśnia o. Augustyn Pelanowski. – Żywiono przekonanie, że właśnie noc jest czasem szczególnej aktywności oblubienicy szatana (Samaela), demonicznej władczyni ciemności Lilith (od hebr. Laila – noc). Wierzono, że napadała ona samotnych mężczyzn i zmuszała ich do nieczystych grzechów. Nawet trzech aniołów nie mogło jej spętać, a co najwyżej powstrzymać. Józef jest ukazywany zawsze jako mąż pokonujący noc. Jest patronem czystości, ponieważ nie ulegał żadnym ciemnym pokusom. Potrafi on związać samą oblubienicę szatana. Nic dziwnego, że czcimy go jako „postrach demonów”. Gdzie leży polski Nazaret?
Dziennikarz działu „Kościół”
Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.
Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza