Naznaczeni przez zmarszczki, siwe włosy. Przez to zepchnięci na margines, niepotrzebni. W Europie jak nigdy dotąd przybywa ludzi starych. Nikt nie wie, jak poradzić sobie z nową sytuacją.
W Polsce w 2000 roku było 357 tys. osób po 85. roku życia, w 2020 bę- dzie ich 663 tys., a w 2040 r. – 1220 tys. Kto utrzyma taką rzeszę emerytów? Wciąż rodzi się za mało dzieci, zaś dzisiejsi 20-, 30-latkowie coraz częściej żyją w pojedynkę. – Co się stanie, kiedy wejdą w wiek emerytalny? – pyta dr Jarosław Derejczyk, dyrektor ds. lecznictwa Szpitala Geriatrycznego im. Jana Pawła II w Katowicach, członek zespołu ds. geriatrii, działającego od niespełna roku przy ministerstwie zdrowia. – Zabraknie rodzin, które będą się nimi opiekować, a system opieki zdrowotnej nie będzie w stanie się nimi zająć.
Już dziś ukrywa się koszty starzenia się społeczeństwa. Nasi politycy mają przeciętnie po 50, 60 lat. W czasie ich młodości nie było tak dużej liczby ludzi starych, więc nie potrafią dostrzec realnego problemu. Medycyna w ciągu ostatniego stulecia wydłużyła życie o 25 lat. Ale nawet w krajach rozwiniętych brak pomysłu, jak zagospodarować ten ostatni okres życia. W kulturze nastawionej na młodość i piękno ludzkiego ciała stary człowiek narażony jest na odtrącenie i pozostawienie samemu sobie.
„Jeżeli życie ludzkie na każdym etapie zasługuje na najwyższy szacunek, to pod wieloma względami jeszcze bardziej, gdy jest naznaczone starością i chorobą” – przypomniał Benedykt XVI podczas zakończonej niedawno w Watykanie XXII Międzynarodowej Konferencji „Duszpasterstwo chorych w podeszłym wieku”. Jednak w praktyce niewielu o tym pamięta.
NFZ nie zwraca…
Trudno mówić o jakości życia osób w podeszłym wieku, kiedy nawet ich korzystanie z opieki zdrowotnej napotyka olbrzymie trudności. Podam osobisty przykład. Mój 81-letni ojciec bardzo źle się poczuł. Karetka błyskawicznie przewiozła go na izbę przyjęć jednego ze szpitali. Ale już tam musieliśmy czekać na lekarza ponad dwie godziny. Kiedy wreszcie się zjawił, wyjaśnił: – Choremu nic się nie dzieje, jest po prostu stary. A tu się czeka i 24 godziny, trzeba mieć siłę, żeby przeżyć. W tym przypadku magiczna liczba 81 lat spowodowała brak zainteresowania pacjentem.
Z takimi reakcjami służby zdrowia w szpitalach nienastawionych na leczenie chorób wieku starczego w naszym kraju dziennie spotyka się około tysiąca osób. Brak bowiem kompleksowej, zorganizowanej opieki medycznej nad starszymi. Wybiórczo zajmują się nimi oddziały internistyczne, ortopedyczne, neurologiczne. W 38-milionowej Polsce pracuje tylko 119 lekarzy geriatrów, a na chorych czeka zaledwie 525 łóżek geriatrycznych. We wszystkich programach zdrowotnych na pierwszym miejscu wymienia się właśnie „łóżko geriatryczne”, będące synonimem zapotrzebowania na opiekę nad chorymi po 65. roku życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych