– Nie da się racjonalnie i obiektywnie ustalić takiej granicy.

W idealnym systemie granicą jest odpowiedzialność dziennikarza, który służy dobru publicznemu i w sposób odpowiedzialny ujawnia tylko te informacje, które na to zasługują i są w interesie publicznym.

W rzeczywistości, w związku z ogólną tabloidyzacją całej sfery publicznej i w związku z naturalną konkurencją między mediami, pojawia się skłonność do podawania informacji, które z interesem publicznym wiele wspólnego nie mają, a są podyktowane ciekawością, naruszeniem czyichś dóbr prywatnych, a czasem zwyczajnie po to, aby jakiś temat „podkręcić”.

Uważam, że najlepszym sposobem reagowania na takie zjawiska jest sąd cywilny, w którym ofiara dziennikarskiego nadużycia ma prawo do obrony. Moim zdaniem, nie jest dobrą rzeczą, kiedy w te sprawy ingeruje prokurator.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

mówi Paweł Lisicki, redaktor Naczelny „Rzeczpospolitej”