Co byś zrobił, gdyby dziś był twój ostatni dzień na ziemi?
Statystyki dotyczące śmierci nie zaskakują: sto procent ludzi umiera. Ale też sto procent ludzi zmartwychwstaje! I to jest najbardziej optymistyczny, radosny przekaz na Święta Wielkanocne. W tym duchu w jednej z amerykańskich telewizji wypowiadał się ks. Greg Laurie, który zachęcał, by przygotować się na życie pozagrobowe. Nie tylko z powodu bieżących wydarzeń, lecz także dlatego, że śmierć nie ominie nikogo. Ale dobrą wiadomością jest to, że po niej istnieje życie. Chrystus obiecał przecież: „Idę przygotować wam miejsce, abyście byli tam, gdzie i Ja jestem”. „Niebo zatem jest przygotowanym miejscem dla przygotowanych ludzi” – przekonywał ks. Laurie. I pytał: „Co byś zrobił, gdyby dziś był twój ostatni dzień na ziemi?”.
Potrzebujemy nadziei. Jak się wydaje, bardziej niż kiedykolwiek. Badania pokazują, że coraz więcej ludzi zgłasza bardzo wysoki poziom stresu z powodu obaw finansowych, inflacji, pandemii i rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jak podkreślała niedawno w jednym z wywiadów psycholog społeczna Milena Drzewiecka, „wyróżniamy kilka faz adaptacji do sytuacji tego typu: doznajemy szoku, zaskoczenia, niedowierzania. Potem następują negocjacje z rzeczywistością. Następnie frustracja, mobilizacja, akceptacja, aż do zmęczenia”. Co więc robić?
Podobne pytania stawiał młody ksiądz Stefan Wyszyński w czasie II wojny światowej. Widział żołnierzy przedzierających się na front, ale był także ze zwykłymi ludźmi. Kiedyś podszedł do rolnika siejącego w polu. „Panie, samoloty pikują, wszyscy uciekają, a pan sieje?!” – rzucił. „Proszę księdza, gdybym zostawił to ziarno w spichlerzu, spaliłoby się od bomby, a gdy wrzucę je w ziemię, zawsze ktoś będzie jadł z niego chleb” – odpowiedział rolnik. Te słowa ks. Wyszyński zapamiętał jak najcenniejszą naukę. Stanowiły obraz ludzkiego działania: zasiewać ziarno, bez pytań, kiedy ono wzejdzie. Czyli po prostu robić swoje. Taki właśnie jest duch Ewangelii. Jezus nie kazał nam „wariować” z powodu stresujących sytuacji, ale robić swoje, a przy tym z nadzieją patrzeć w górę, przygotowywać się na przejście do innego życia, które na pewno dla każdego w swoim czasie nadejdzie. Taką perspektywę daje Wielkanoc.•