Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Na ile starczy nam sił?

Dzisiejszy wpis nie będzie poświęcony nauce. Zastanawiam się, na jak długo wystarczy nam sił. W zrywach jesteśmy mistrzami świata, a potem… jest już tylko gorzej.

Gdyby dopasować do całych narodów konkretne zawody, do nas chyba najbardziej pasowałby strażak albo ratownik medyczny. Ktoś, kto ma szybko i skutecznie rozwiązać nagle pojawiający się problem. Gdy pożar jednak trwa zbyt długo, gdy zabraknie wody w zbiorniku, strażak jest bezradny. Gdy w szpitalu nie ma anestezjologów albo łóżek i kroplówek, nawet jeżeli akcja ratunkowa zostanie przeprowadzona w sposób modelowy, pacjent i tak umrze. Nam nie wystarczy sił na dłuższy czas, jeśli nie dostaniemy wsparcia – od własnego rządu i od instytucji międzynarodowych. Wsparcia nie tylko finansowego, ale także prawnego i instytucjonalnego. Z czasem coraz głośniejsi stają się także ci, którzy uważają, że żadnego pożaru nie ma. Zapowiedź tego, co nadchodzi, widzę, analizując nasze zachowania podczas pandemii. Pierwszą falę – tę, która zebrała najkrwawsze żniwo na zachodzie Europy – przeszliśmy wzorowo. Przez kolejne miesiące byliśmy pokazywani jako wzór dyscypliny, samoorganizacji i wsparcia. Było szycie maseczek dla personelu medycznego, było przynoszenie pracującym po kilkadziesiąt godzin w szpitalach kanapek, były zbiórki dla ratowników medycznych. Ale to szybko się skończyło. Kolejne fale były dramatem. Nie starczyło sił na dłużej, nikt skutecznie nie zatroszczył się o wodę do gaszenia kolejnych pożarów, więc i gaszących coraz mniej poważano. Zaczęli masowo pojawiać się ci, którzy szczuli i wyśmiewali.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy