GN 40/2023 Otwarte Archiwum

Pamięć i przesłanie

Najważniejsze wydarzenia z przeszłości szybko bledną, jeśli nie są dobrze opowiedziane. Dlatego tak wielkie znaczenie ma nowa wystawa Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach, która zostanie otwarta 16 grudnia, w 40. rocznicę pacyfikacji kopalni.

Jest eksponowana w autentycznym pejzażu. Siedziba Centrum mieści się w dawnym magazynie odzieżowym kopalni Wujek. Z rampy, która przylega do budynku, funkcjonariusze plutonu specjalnego milicji strzelali do górników. Odwiedziliśmy to miejsce na kilkanaście dni przed otwarciem ekspozycji. – Wystawa jest adresowana przede wszystkim do młodego pokolenia – mówi Robert Ciupa, dyrektor Centrum. – Naszym głównym celem jest edukacja i obecnie otrzymujemy dla niej nowoczesne narzędzie. Poprzednia Izba Pamięci KWK „Wujek” dysponowała przestrzenią ok. 250 metrów kwadratowych, obecnie ekspozycja mieści się na trzech poziomach, zajmując prawie 1200 metrów kwadratowych. Zakładamy, że niewiedza na temat nawet nieodległej przeszłości jest wielka, dlatego staramy się naszą opowieść o strajku w kopalni Wujek wpisać w szerszy kontekst. Zaczynamy ją od podstaw: pokazujemy żelazną kurtynę, która podzieliła Europę, przez umieszczenie konturów naszego kontynentu na podłodze. Na ekranie będzie można dokładnie zobaczyć zarysy nieistniejących już krajów, jak Czechosłowacja, NRD czy Związek Sowiecki, z którymi Polska wtedy sąsiadowała. Jest to wprowadzenie do kolejnych sal, gdzie prezentowane są realia PRL, w których rodziła się Solidarność. Ważnym elementem graficznym tej części wystawy jest symboliczny pastorał Jana Pawła II. Wetknięty w mapę Europy, jakby rozbija geopolityczną przestrzeń ukształtowaną w wyniku Jałty.

Historię Solidarności można nie tylko zobaczyć na głównej ekspozycji, ale i pogłębić wiedzę o poszczególnych wydarzeniach w multimedialnych kioskach, stojących w każdej z sal. Bardzo ciekawie zaprezentowana jest sala stanu wojennego, z dominującą ścianą telebimów, na których można obejrzeć przemówienie gen. Jaruzelskiego, ogłaszającego wprowadzenie stanu wojennego. Postać generała jest animowana w 3D, aby pokazać więcej szczegółów, co nadaje przemówieniu wrażenie czegoś upiornego, co niespodziewanie spadło na nas w tamtą grudniową noc.

– Wystawa ma układ chronologiczny i charakter narracyjny. Ma opowiedzieć tę historię w szerszym kontekście, aby zrozumiały ją także osoby nieznające wszystkich realiów – mówi Sławomir Mazan, jeden z reprezentantów firmy Adventure Ekspozycje, która opracowała scenariusz wystawy i realizuje go. – Specyfiką tego przedsięwzięcia jest niejako podwójna rola ekspozycji – podkreśla – zaplanowanej jako miejsce pamięci i pomnik ku czci ofiar pacyfikacji. Dlatego na wystawie obok multimedialnych przedstawień znajdują się oryginalne przedmioty z tamtego okres; posłuchamy również opowieści uczestników wydarzeń i poznamy dokładny ich przebieg.

Sławomir Mazan ma bardzo osobisty stosunek do przedsięwzięcia, ponieważ jego ojciec, lekarz, dr Zbigniew Mazan, pełnił 16 grudnia 1981 r. dyżur w katowickim pogotowiu ratunkowym. Bez zlecenia pojechał pod kopalnię i przedarł się przez milicyjno-wojskowy kordon, aby nieść pomoc rannym górnikom.

Historia do oglądania

Wielki wpływ na kształt ekspozycji mieli także uczestnicy tamtych wydarzeń, skupieni w Społecznym Komitecie Pamięci Górników KWK „Wujek”. Wśród nich Stanisław Płatek, przewodniczący Komitetu Strajkowego w grudniu 1981 r., ranny podczas pacyfikacji, później skazany na karę czterech lat więzienia. Towarzyszył nam w czasie zwiedzania ekspozycji, więc zapytałem go, jak opowieści o tamtych czasach odbiera młodzież.

– Nie jest to proste, gdyż oni nie mają żadnego odniesienia do tamtych realiów. Nie rozumieją, jak mogło wtedy brakować towarów w sklepach i jak mogły być puste półki. Nie wyobrażają sobie sytuacji, że przerwany jest wszelki kontakt między ludźmi, nie ma telefonów komórkowych, a na zwykłe trzeba czekać kilkanaście lat. Dlatego – moim zdaniem – forma, którą zaprezentowano na tej wystawie, jest dobra. To historia do oglądania, a tworzące ją obrazy są sugestywne. Mam nadzieję, że będą przemawiały, zwłaszcza do młodych widzów. Bo młodzi interesują się tymi wydarzeniami. Wiele spotkań, w których uczestniczyłem, przebiegało w bardzo emocjonującej atmosferze, zwłaszcza kiedy opowiadałem o przebiegu strajku i szczegółach pacyfikacji.

Aby budził grozę

Opowieść o strajku w kopalni Wujek na wystawie zaczyna się od rozbitych drzwi Jana Ludwiczaka, przewodniczącego komisji zakładowej Solidarności. Bezpieka przyszła po niego przed północą, bijąc górników, którzy stanęli w jego obronie. Te wydarzenia dały początek solidarnościowemu strajkowi, który wszedł do historii Polski. Jednym z najważniejszych elementów tej części ekspozycji jest czołg T-55, a więc typ, który był używany podczas pacyfikacji strajku. Służył do rozbijania muru wokół kopalni, aby umożliwić wejście na jej teren siłom ZOMO. – Po to go ustawiliśmy, aby budził grozę, a także uświadamiał zwiedzającym wystawę, z czym musieli się zmierzyć górnicy z Wujka, strajkując w obronie aresztowanego kolegi – mówi Jarema Szandar, współwłaściciel firmy Adventure Ekspozycje. Stojąc obok czołgu ze Stanisławem Płatkiem, zapytałem go, jakie wrażenie wywarły na nich czołgi w grudniu 1981 r. – Raczej się ich nie obawialiśmy, bardziej tych, którzy szli za nimi, czyli zomowców. Kiedy wozy bojowe piechoty wjechały na teren kopalni, żołnierze dawali nam znać, że w pacyfikacji nie wezmą udziału. Rozmawialiśmy z nimi przez otwory w burtach pojazdów. Z wojskiem żadnych starć nie było – dodaje Płatek. – Zresztą od samego początku zapowiadaliśmy, że jeśli wojsko wejdzie na kopalnię, nie będziemy stawiać oporu, ale zdecydowano się użyć przeciwko nam milicję i ZOMO.

Brodziło się we krwi

Najbardziej wstrząsającym miejscem ekspozycji jest odtworzony przyszybowy punkt medyczny, gdzie umieszczano rannych górników. Białe kafelki na podłodze znaczone są śladami krwi. Na ścianie wiszą portrety dziewięciu zastrzelonych górników. To instalacja bardzo oszczędna w środkach, odtworzona na podstawie relacji dr. Mazana, który dotarł do tego miejsca i – jak wspominał – brodziło się tam we krwi. – Ten punkt składał się z dwóch pomieszczeń – opowiada Płatek. Były poczekalnia i pokój zabiegowy, gdzie stał stół chirurgiczny i przeprowadzono pierwsze zabiegi. Ciała zabitych górników przeniesiono na zewnątrz, do zakładowej stacji ratownictwa i ułożono rzędem pod ścianą. – Pan także tutaj przebywał ? – Tak, tutaj mnie przyprowadzono, gdy zostałem postrzelony. Całe pomieszczenie wypełniali ludzie, część leżała, część siedziała na kozetkach, ja siedziałem. Tu dokonywano pierwszej selekcji. Ciężej rannych odprowadzano do następnego pomieszczenia. Stamtąd albo byli wynoszeni pod prześcieradłem albo do sanitarki – wspomina.

Ważnym eksponatem poprzedniej ekspozycji była duża makieta kopalni, która w sposób bardzo obrazowy pokazywała przebieg wydarzeń z 16 grudnia 1981 r. Obecnie zostanie wzbogacona elementami wyświetlanymi, pokazującymi, którędy wchodziło wojsko, jak przemieszczały się jednostki ZOMO, gdzie działał pluton specjalny. Kolejne sale poświęcone są dziejom walki o pamięć górników z Wujka. Dowiadujemy się, jak w latach 80., pomimo zakazów i represji, ludzie z całej Polski przyjeżdżali pod drewniany krzyż na kopalni, aby oddać hołd zabitym.

Ważną częścią wystawy będzie odtworzony właśnie ten krzyż, który w hołdzie zastrzelonym górnikom ich koledzy postawili już 16 grudnia 1981 r. Został wkrótce zniszczony, ale zastąpił go kolejny, będący obecnie elementem monumentalnego pomnika, stojącego przed kopalnią. Kolejne sekwencje ekspozycji poświęcone są ofiarom stanu wojennego w całej Polsce, zarówno zabitym, jak i aresztowanym czy zmuszonym do emigracji, co sugestywnie pokazano w przestrzeni odtwarzającej wystrój dworca katowickiego z tamtych czasów.

Aby pamięć przetrwała

– Kończymy wystawę przesłaniem do następnych pokoleń, aby pamięć o tych wydarzeniach przetrwała – mówi dyr. Ciupa. Jest to zainscenizowane multimedialne widowisko, w którym znajdą się informacje o wydarzeniach z lat 80., a więc pielgrzymkach papieża do Polski, śmierci ks. Popiełuszki, zmianach w Związku Sowieckim oraz w Polsce. Na końcu zaś wypowiada się Stanisław Płatek, zostawiając zwiedzającym swoisty testament górników z kopalni Wujek, dopowiadając: – Są to słowa poety górnika Kazimierza Węgrzyna: „Rozdrapię jeszcze jedną ranę, zapisując krótki testament. A w testamencie wam zapisuję garść wolności z kopalni Wujek”. Tym przesłaniem kończę moje spotkania z młodzieżą i robi to na niej piorunujące wrażenie.

– Wybraliśmy te słowa, aby powiedzieć zwiedzającym, że historia, którą tutaj opowiadamy, nie jest tylko przeszłością, ale procesem, w którym oni także uczestniczą – mówi dyr. Ciupa. – Chciałbym, aby opuszczali to miejsce, pamiętając o cenie, jaką na kopalni Wujek zapłacono za naszą wolność, i z poczuciem, że nadal trzeba o nią dbać. •

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Grajewski

Dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Świat”

Doktor nauk politycznych, historyk. W redakcji „Gościa” pracuje od czerwca 1981. W latach 80. był działaczem podziemnych struktur „Solidarności” na Podbeskidziu. Jest autorem wielu publikacji książkowych, w tym: „Agca nie był sam”, „Trudne pojednanie. Stosunki czesko-niemieckie 1989–1999”, „Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją”, „Wygnanie”. Odznaczony Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Wolności i Solidarności, Odznaką Honorową Bene Merito. Jego obszar specjalizacji to najnowsza historia Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, historia Kościoła, Stolica Apostolska i jej aktywność w świecie współczesnym.

Kontakt:
andrzej.grajewski@gosc.pl
Więcej artykułów Andrzeja Grajewskiego

Quantcast