Nowy numer 39/2023 Archiwum

Z tęsknoty za Bogiem

Wyjątkowy Koncert Światła zabrzmiał w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej w Katowicach-Podlesiu. Oryginalne aranżacje pieśni adwentowych w wykonaniu utalentowanych muzyków stały się głęboką adwentową medytacją sensu życia i oczekiwania na Chrystusa. Partnerem wydarzenia była firma Tauron SA.

Pomysł Koncertu Światła zrodził się przed dwoma laty w domu muzyków Dominiki i Rafała Kierpców. – W obliczu jarmarków świątecznych i koncertów adwentowych tak mocno okraszonych kolędami postanowiliśmy powrócić do głębokiej duchowej tradycji Adwentu – mówi Dominika Kierpiec-Kontny.

Wchodzenie na szczyt

– Wiemy, jak ważny w naszym życiu jest element oczekiwania. Kojarzy mi się on z himalaistami, którzy powtarzają często, że najtrudniejszy jest zawsze ostatni etap podejścia na sam szczyt. Z Adwentem jest podobnie. Bo to bardzo krótki okres w liturgii. Takie podejście na szczyt. Tyle że my coraz częściej nie umiemy już wytrzymać, trudno nam czekać, chcielibyśmy już świętować. W ten sposób wypaczamy ideę oczekiwania i samego Adwentu – twierdzi wokalistka i wiolonczelistka zespołu SĄSTĄD. – A przecież dla nas, chrześcijan, oczekiwanie na przyjście Chrystusa jest sensem życia. Adwent ma nam o tym przypomnieć w tak bardzo skomercjalizowanym świecie, gdzie wszystko jest „instant”, zalewane wrzątkiem, na wyciągnięcie ręki, od razu. Kwestia czekania i związanej z tym pozytywnej ekscytacji buduje naszą duchowość i tęsknotę za Bogiem – podkreśla pochodząca z Żor artystka, znana również jako Śląska Bajarka.

Głównym wizjonerem Koncertu Światła jest jej mąż – Rafał Kierpiec. To on, wsłuchując się w tradycyjne melodie adwentowe, postanowił tchnąć w nie nowego ducha, dać nową odsłonę, opowiedzieć o potrzebie czekania innym językiem. – Kiedy wielu przekreśla nowoczesne brzmienia elektroniczne, my zdecydowaliśmy się po nie sięgnąć – mówi muzyk. Faktycznie, dzięki temu pieśni adwentowe otrzymały niejako nową przestrzeń, odmienny klimat muzyczny, nieznaną wcześniej perspektywę.

Poruszyć serce

Muzycy od dawna żywili przekonanie, że Adwent, związane z nim oczekiwanie, domaga się nowej oprawy muzycznej. – Choćby dlatego, że w przestrzeni publicznej, zwłaszcza sakralnej, organizuje się bardzo często koncerty kolęd, nieco rzadziej pieśni pokutnych. W Adwencie jednak w Polsce podobnych inicjatyw nie ma. Ten okres został jakby zapomniany. Myślę też, że muzyka liturgiczna w nowych interpretacjach może bardzo inspirować i duchowo poruszać. Możemy ją inaczej wyrazić. W języku zrozumiałym dla nas. Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki mówił, że mamy tworzyć nową kulturę, że mamy cały czas się rozwijać – mówi multiinstrumentalista. – W ten sposób rozumiemy naszą twórczość. Bo jako muzycy powinniśmy mieć możliwość eksperymentowania z muzyką, ale nie naruszając tej podstawy, jaką jest melodia tradycyjna i warstwa tekstowa. Tym bardziej że współczesne środki przekazu pozwalają na uwypuklenie tego, co jest najważniejsze w danej melodii i tekście. Wszystko po to, by więcej przeżyć, poruszyć serce, pobudzić emocje i doświadczyć Boga – przekonuje Rafał.

Koncertem Światła muzycy chcieli nie tylko zwrócić uwagę odbiorców na treść pieśni adwentowych, ale także pobudzić ich do bardzo osobistej refleksji nad życiem. Adwentowe melodie w nowych aranżacjach pomogły zbudować swego rodzaju napięcie pomiędzy ciemnością i światłem, mrokiem i blaskiem, wskazując jednocześnie na ostateczne zwycięstwo blasku przychodzącego Chrystusa. Zresztą już podczas jednej z sesji zdjęciowych artyści celowo użyli lampionów. Na znak tego – jak sami mówią – że Boże światło jest w stanie rozświetlić wszelkie mroki naszego życia. – Chcieliśmy, żeby to światło nie przeszkadzało w odbiorze muzyki i żeby nie zniekształcało sakralnej przestrzeni kościoła, ale podkreślało to, co najważniejsze – tłumaczy Rafał.

Muzyka jak modlitwa

Połączenie tak oryginalnych osobowości o odmiennych wrażliwościach muzycznych okazało się fenomenalnym zabiegiem artystycznym. Zestawienie utytułowanego, pochodzącego z Żor zespołu SĄSTĄD (Dominika Kierpiec-Kontny, Rafał Kierpiec, Natalia Tomecka) oraz wybitnych jazzmanów (Szymon Kacykowski – saksofonista, Szymon Madej – perkusista) z Basią Pospieszalską, gościem specjalnym koncertu, znalazło wielkie uznanie u śląskiej publiczności. Mocniejsze, nieco prowokujące brzmienia „sąstądowców” dobrze korespondowały z aksamitną barwą głosu Basi Pospieszalskiej. Wykonana przez nią adwentowa pieśń „Archanioł Boży Gabryjel” była wręcz poruszająca, bardzo subtelna i delikatna. – W ostatnim czasie postanowiłam, że będę grać dla Pana Boga – wyznaje Basia, która na koncert przyjechała z Warszawy. – Traktuję to w kategorii daru, bo absolutnie na to nie zasłużyłam. Mam takie poczucie, że to, co najcenniejsze, muszę oddawać Bogu. Cieszę się, że mogę wystąpić podczas Koncertu Światła – mówi wokalistka.

Paradoksalnie to jednak nie muzyka była najważniejsza tego wieczoru. Artystom chodziło o coś więcej – o przesłanie nadziei, której muzyka ta była „jedynie” wyrazem. – W pewnym sensie jako muzycy jesteśmy tłem dla Pana Boga. Mimo że gramy i śpiewamy, i robimy to głośno, najważniejszy jest On – Jezus Chrystus – mówi Rafał. Swym autorskim wykonaniem pieśni adwentowych muzycy chcieli przypomnieć o przychodzącym Zbawicielu. To oczekiwanie i tęsknota za Bogiem były wyczuwalne podczas całego koncertu. Zresztą zwiastowały je już pierwsze akordy towarzyszące Dominice Kierpiec-Kontny, która śpiewając, wniosła do prezbiterium zapalony lampion. Jej słowa – osobiste refleksje – przeplatane muzyką, stały się głęboką adwentową medytacją. – Ta muzyka jest naszą modlitwą. Chcemy do niej zaprosić naszych słuchaczy, zwłaszcza tych, którzy żyją w mroku i szukają światła, którym jest Chrystus – mówią zgodnie muzycy.

Światło nad mrokiem

Jeszcze przed występem przekonywali, że Koncert Światła to radosna opowieść o nadziei oczekiwania; kolaż muzyki i przemyślanej gry świateł; zwycięstwo światła nad mrokiem; spotkanie tradycji z nowoczesnością, energii młodych muzyków i historycznych melodii; w końcu – głębokie przeżycie duchowe. Mieli rację. Nawet jeśli po koncercie pozostał pewien niedosyt. Jakieś niespełnienie. Nie chodzi mi wcale o ocenę doznań artystycznych, piękno interpretacji pieśni adwentowych czy też głębię przekazu. Chodzi o to, że my wciąż czekamy na narodziny Boga. Nadal czekamy na szczęście wieczne, na zbawienie. Do tego przekonania prowadziły wszystkie dźwięki i słowa, które wybrzmiały w katowickiej świątyni. •

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast