Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Prymas Polski: Modlę się, aby Polacy potrafili sobie zaufać i podjęli dialog

- Każdego wieczoru modlę się na różańcu, by nastąpiło takie otwarcie w umysłach i sercach protestujących i rządzących, aby potrafili sobie zaufać, by chcieli ze sobą rozmawiać i w dialogu znaleźli drogę wyjścia z tej trudnej sytuacji, która wszystkich nas dotyka – mówi abp Wojciech Polak w wywiadzie dla KAI.

Dodaje, że „największy paradoks aktualnego sporu i sposobu jego wyrażania polega na tym, że walcząc o wolność dla siebie, innym odbiera się prawo do wolności”, a tymczasem „antropologia chrześcijańska, ale nade wszystko nasze ludzkie doświadczenie i współczesna wiedza medyczna mówią nam jednoznacznie, że człowiek jest od poczęcia”. Prymas wyjaśnia przy okazji także stosunek Kościoła do środowisk LGBT+.

A oto pełny tekst wywiadu:

Marcin Przeciszewski: Księże Prymasie, potrzebna jest chyba poważna diagnoza, także od strony kościelnej, związana z tym, co od 22 października dzieje się na naszych ulicach. Punktem zapalnym był wyrok TK, ale obserwując hasła widać, że nie chodzi tylko o sprzeciw wobec ograniczeniu aborcji, ale jest to protest zwolenników nieskrępowanej wolności, skierowany przeciwko tym wszystkim, którzy ośmielają się ją ograniczać: przeciwko władzy, Kościołowi, tradycji, itp. Jak to zjawisko postrzega Ksiądz Prymas?

Abp Wojciech Polak: Ogólna geneza protestów jest znana. Punktem zapalnym był niewątpliwie wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. W moim odczuciu ujawnił on jednak cały szereg poważnych problemów i frustracji, które od dłuższego czasu drzemały w społeczeństwie. Pandemia niestety tylko dodatkowo je pogłębiła. Poczucie ciągłego zagrożenia, izolacja od bliskich, strach o pracę i przyszłość – to z całą pewnością przełożyło się i nadal przekłada na skrajnie niekiedy emocjonalne reakcje.

Czy stoi za tym potrzeba nieskrępowanej wolności? O to trzeba by pewnie pytać indywidualnie każdego z protestujących, uogólnianie bowiem i opieranie się wyłącznie na krzykliwych hasłach nie jest moim zdaniem do końca miarodajne.

Tak samo jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie, czy wszyscy uczestnicy protestów uważają, że państwo, Kościół, tradycja i kultura rzeczywiście ograniczają ich wolność, a jeśli tak, to w czym się to konkretnie przejawia? W jaki sposób na co dzień ich wolność jest ograniczona? Bo naprawdę trudno mi przyjąć, że wszyscy za takie ograniczenie wolności uważają niemożność dokonania aborcji na życzenie.

Tymczasem do realizacji wolności konieczne jest podstawowe choćby zrozumienie i przyjęcie tego, że moja wolność nie może zagrażać drugiemu człowiekowi. Nie mogę jej drugiemu narzucić, a w kwestiach spornych mam nie tylko prawo mówić, ale i obowiązek słuchać z szacunkiem i bez uprzedzeń oraz gotowych tez i krzywdzących opinii. To kwestia zaufania, myślę bardziej do konkretnych ludzi niż do instytucji, a jeśli do instytucji to przez konkretnych ludzi.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy