Chodziło o coś więcej niż podwyżki

– Od miesięcy przygotowywaliśmy się na ewentualność strajku. Kiedy stało się to faktem, dokładnie wiedzieliśmy, co robić, w jaki sposób działać – wspomina Andrzej Kołodziej, współpracownik Wolnych Związków Zawodowych, sygnatariusz porozumień sierpniowych.

Lato 1980 roku. W powietrzu wisiała katastrofa gospodarcza – załamywał się system gigantycznych kredytów i inwestycji bez finansowego pokrycia. W sklepach brakowało podstawowych produktów, a władze PRL ogłosiły podwyżkę cen żywności. Decyzja wywołała falę społecznego oburzenia. Na Wybrzeżu od dwóch lat działały już WZZ-y, których podstawowym celem była „organizacja obrony interesów ekonomicznych, prawnych i humanitarnych pracowników”. Godzina próby nadeszła, gdy dyrekcje pomorskich zakładów zaczęły zwalniać „niepokornych”. Pięć miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego została dyscyplinarnie usunięta ze Stoczni Gdańskiej im. Lenina zasłużona suwnicowa i działaczka WZZ Anna Walentynowicz. Opozycjoniści i stoczniowcy postanowili stanąć w jej obronie…

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jan Hlebowicz