Myśl wyrachowana: Wszędzie widzisz zło? To masz problem ze wzrokiem.
Ktoś wrzucił do sieci taką modlitwę: „Dobry Boże, daj ludziom rozum, bo papier toaletowy, makaron i mąkę już mają”. Faktycznie, wielu ludzi pod wpływem internetowych strachów, że wszystkiego zabraknie, a jak coś będzie, to ceny poszybują pod niebo, zrobiło zapasy. Widziałem także mema przedstawiającego faceta w kombinezonie okrywającym całe ciało i w masce przeciwgazowej, który patrzy na widza i mówi: „Idę do Biedronki, chcesz coś?”.
Zdobyłem się na odwagę i poszedłem do Biedronki bez maski przeciwgazowej. Zobaczyłem stosy papieru toaletowego, półki uginające się od torebek z mąką i regały pełne przeróżnych rodzajów makaronu. A wszystko w zwykłej cenie. I ludzi niewielu. Rozumu wprawdzie w sklepie nie dawali, ale on na widok faktów zwykle sam przychodzi. Bo znajomość faktów pozwala poznać prawdę, a prawda jest zawsze najlepsza. Dlatego diabeł tak nas od niej odgradza lawiną fałszywek. Nasz nieprzyjaciel chce, żebyśmy, tonąc w błędnych mniemaniach, sami siebie dręczyli przewidywaniem rzeczy, na które nie mamy wpływu i które być może nigdy na nas nie przyjdą. A jeśli przyjdą, to nie tak, jak on mówi.
Zły chce, żeby człowiek bez żadnego sensu sam sobie kopał dół i żeby przy tym jęczał, jakie to wszystko strasznie dołujące.
Rzeczywistość można widzieć w jasnych lub ciemnych barwach. Te drugie są domeną Złego, bo on działa w ciemności. Zły w swojej strategii wykorzystuje kłamstwa bieżące i nieprawdy zbierane latami po to, żeby w dogodnym momencie rzucić je wszystkie na front walki z prawdą. Wtedy prócz strachu uzyskuje też skłócenie i podział. I gdy ludzie jak nigdy powinni się jednoczyć, rzucają się sobie do gardeł.
Dotyczy to wielu rzeczy, nawet pobożnych i wynikających z czyjejś religijnej gorliwości, ale przekazywanych w duchu oszczędnego gospodarowania prawdą. Fałsz to fałsz i nawet gdy wydaje się elementem walki o rzeczy najświętsze, przynosi zatrute owoce. Na przykład całymi latami puszczane w obieg sugestie, a czasami wypowiadane wprost twierdzenia, że Komunia św. na rękę to „część planu Szatana”. Dziś, gdy uprawnione władze kościelne zalecają tę formę przyjmowania Ciała Pańskiego, są tacy, którzy biskupów nazywają sługami Złego. Ich przekonanie ukształtowała nieznajomość faktów, choćby takiego, że do IX wieku chrześcijanie w taki właśnie sposób przystępowali do stołu Pańskiego. Ktoś nadgorliwy karmił ich „fejkami”, że „nigdy tak nie było” i musi być tak, jak rzekomo „zawsze było”. Teraz widzimy, jak taka pobożna nieuczciwość skutkuje. Gniew i bunt wobec decyzji Kościoła, które Jezus pozostawił w rękach swoich zastępców i które sam szanuje, to nie jest dobry owoc. Kto chce się nim zatruwać, jego wybór. Ale czy nie lepiej otworzyć się na prawdę i z radością przyjąć Pana, który, zanim przyjdzie do naszych serc, chce spocząć w naszych rękach?•
Dziennikarz działu „Kościół”
Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.
Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się