Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Strachy spod szafy

Czasami mieszkają pod łóżkiem albo zaglądają przez okno i są straszne. Skąd się biorą małe i wielkie lęki i jak pomóc dziecku, które je przeżywa?

Ze strachami i lękami u dzieci można spotkać się bardzo często. Mały człowiek musi radzić sobie z różnymi sytuacjami i sporą ilością bodźców, które często go przerastają. Czasem szelest worka potrafi spowodować przerażenie, które dla nas, dorosłych, jest niezrozumiałe. Duży przedmiot, ciemna przestrzeń, poruszające się za oknem gałęzie czy nawet przyjaźnie nastawiony pies mogą stać się powodem lęku. Skąd biorą się u dzieci takie zachowania i reakcje? Jak możemy pomóc oswoić te strachy?

Lęk i strach

Co je różni? Strach wywołuje często nagłe wydarzenie zewnętrzne, którego się nie spodziewamy. Trwa stosunkowo krótko, ale może powodować długotrwały uraz. Lęk to odczucie, które w przeciwieństwie do strachu wypływa bardziej z wnętrza i jest spowodowane jakimiś przeżyciami czy sytuacjami, których dziecko nie rozumie, a które wywarły na nim duże, nieprzyjemne wrażenie.

Dobrym przykładem strachu, który pozostawia uraz, jest wyskakujący znienacka, wściekle ujadający pies. Nawet jeśli znajduje się za płotem, dziecko, które widzi to ze swojej perspektywy (szczekające zwierzę ma głowę na wysokości jego twarzy), może się mocno przestraszyć. W efekcie maluchowi od tej pory może towarzyszyć lęk przed każdym, nawet spokojnym psem. Innym przykładem jest chwilowe zagubienie się malucha w sklepie lub na placu zabaw. Taka sytuacja wywołuje w nim strach. Zresztą nierzadko efekt potęguje równie przerażony rodzic, co utwierdza dziecko w przekonaniu, że sytuacja była groźna. Może to owocować odczuwaniem lęku przed rozstaniem, samodzielną zabawą w niewielkim oddaleniu od rodzica czy w ogóle jakąkolwiek aktywnością poza domem.

Skąd się one biorą?

U niemowląt i dzieci do 2. roku życia mogą pojawiać się lęki związane z głośnymi odgłosami, takimi jak szum odkurzacza, kosiarki, głośny dźwięk jadącego samochodu. Do tego dochodzi obawa przed gwałtownymi ruchami wokół dziecka, a około 8. miesiąca życia – obawa przed obcymi osobami. Dzieci w wieku od 2 do 4 lat mogą obawiać się toalety, ciemności, burzy, cieni, dużych przestrzeni oraz wszelkiego rodzaju robaków i owadów. Do tego dochodzi strach przed spaniem bez mamy i taty, ludźmi w dziwnych strojach i kostiumach, ruchomymi schodami czy myśl o zniknięciu rodzica. Sporo złego mogą także wyrządzić programy telewizyjne z nieodpowiednio dopasowanymi do wieku i dojrzałości dziecka treściami czy straszenie. Dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym (ok. 5–7 lat) potrafią już łączyć przyczynę ze skutkiem. Mają rozwiniętą wyobraźnię, co może powodować wyobrażanie sobie strasznych stworów, wymyślonych i abstrakcyjnych lub postaci z bajek odwiedzających je w najmniej spodziewanych momentach dnia i nocy. Trzeba pamiętać o tym, że ich istnienie jest dla dziecka realne. Wierzą one zazwyczaj, że strachy naprawdę istnieją i trudno się z nimi mierzyć. Pójście do przedszkola to wydarzenie, które też może przysporzyć dodatkowych lęków. Przed rozstaniem z rodzicami, niezaakceptowaniem rówieśników, krytyką, wyśmiewaniem się czy niewystarczającą samodzielnością (chodzenie do toalety, przebieranie się). Lęki przed kataklizmami, śmiercią osoby bliskiej, zastrzykami i wszelkiego rodzaju urazami oraz odrzuceniem mogą utrzymywać się dłużej i towarzyszyć dzieciom nawet do 12. roku życia.

– Siła lęków jest zazwyczaj proporcjonalna do przeżyć całego dnia. Im wyższe jest napięcie, którego dziecko nie rozumie i którego dorośli nie dostrzegają, nie nazywają, tym większe będą lęki malucha – zauważa psycholog Anna Stańczyk. Dlatego tak ważne jest towarzyszenie naszym pociechom w trudniejszych momentach. Powiedzenie: „nie przesadzaj”, „co ty mówisz, takie rzeczy nie istnieją” albo „co ty znowu wymyśliłeś(-łaś)” niczego nie załatwią i nie pomagają dziecku, wręcz przeciwnie, zostawiają je z bardzo realnym problemem bez rozwiązania.

Jak reagować?

Jakie są objawy lęków u dzieci? Płacz, histeria, unikanie jak ognia niektórych miejsc czy osób. Problemy z zaśnięciem, budzenie się w nocy czy zaburzenia jedzenia. Mogą pojawić się takie zachowania jak tiki nerwowe, obgryzanie paznokci, przygryzanie ust, a nawet powrót do nocnego moczenia się. W niektórych przypadkach dzieci symulują choroby bądź reagują wysoką gorączką, bólem głowy lub brzucha. Dzieci mogą wycofywać się i zamykać w sobie lub przykrywając swoje lęki, nadmiernie łobuzować czy przyjmować postawę nienaturalnej aktywności odwracającej uwagę otoczenia od problemu. Jeśli zauważymy niepokojące zachowania, a dziecko się skarży, dobrze jest dojść do sedna, czyli do źródła lęków i niepokojących zachowań. Pod żadnym pozorem nie można dziecka zlekceważyć czy wyśmiać. Niewskazane są też zachowania szokowe, jeśli maluch nie jest gotowy na spotkanie ze „strachem”, który mu dokucza. – Dorośli powinni tłumaczyć dziecku rzeczywistość i pokazywać połączenie wydarzeń z emocjami, których musi się nauczyć. Musi wiedzieć, skąd się biorą i jak sobie z nimi radzić, umieć je nazwać. Na temat lęków lepiej rozmawiać z dzieckiem, kiedy są one daleko (np. o koszmarach sennych lepiej rozmawiać w dzień). W trakcie intensywnego ich przeżywania wystarczy obecność, bliskość i zapewnienie bezpieczeństwa maluchowi oraz uświadomienie mu, że każda trudna sytuacja ma początek i koniec – mówi Anna Stańczyk. – Kolejnym istotnym krokiem jest sprawdzenie natężenia i intensywności zajęć. Zastanowienie się nad tym, czy są one odpowiednio dopasowane do możliwości emocjonalnych dziecka. Wreszcie – zapanowanie nad własnymi uczuciami przerażenia i emocjami spowodowanymi lękami naszego dziecka. Potęgowanie ich przez rodziców na pewno nie pomoże – dodaje.

Dobrym sposobem na wyimaginowane strachy jest bajkoterapia, czyli czytanie i oglądanie bajek, w których bohater pokonuje swoje lęki podobne do tych przeżywanych przez dziecko. Na rynku jest sporo tego typu pozycji. Szczególne miejsce wśród nich zajmuje książeczka „Kto mieszka za meblami”, napisana, a właściwie podyktowana mamie i opatrzona rysunkami sześcioletniej autorki. Powstała, kiedy Pola Stępniewicz pokonała swoje lęki i oswoiła strachy czające się za meblami. To jeden ze sposobów polecanych przez psychologów. Pokazanie dziecku, że potwór nie jest taki straszny, jak może się wydawać. Ułożenie odpowiedniej historii oswajającej strach. Pomocne jest rysowanie tego, co wzbudza lęk, opowiadanie o tym, rozwijanie narysowanych historyjek, w których potwór w końcu przestaje straszyć. Czasami przydają się przedmioty (kocyk, maskotka), które mogą „ochronić” dziecko przed wymyślonymi postaciami. Ważne jest, aby lęki rozwojowe nie trwały zbyt długo. Jeśli tak się dzieje, warto poprosić o pomoc psychologa.•

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Anna Leszczyńska-Rożek

Redaktorka działu „4 strony kobiety"

Absolwentka muzykologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Współzałożycielka Stowarzyszenia Śląska Kawiarnia Naukowa, w którym koordynowała projekty „Cztery żywioły" (cykl zajęć dla dzieci w gorszej sytuacji materialno-rodzinnej), wystawę fotografii naukowej „Mikro-Makro. Skale wszechświata" i cykliczne spotkania Śląskiej Kawiarni Naukowej w Katowicach. Autorka tekstów w miesięczniku „Mały Gość Niedzielny". Od 2018 r. w „Gościu Niedzielnym" prowadzi dział Cztery Strony Kobiety. Mama bliźniąt i żona Tomasza. Gra na skrzypcach w zespole Dobre Ludzie. Żegluje, eksperymentuje w kuchni, a od czasu do czasu wyrusza do dalekich krajów (m.in. Uganda, Islandia i Indie), by poznawać nowych ludzi, smaki, zapachy i miejsca.

Kontakt:
Więcej artykułów Anny Leszczyńskiej-Rożek