O tym, że miłość nie jest powiewem namiętności, ale ciężką pracą, napisano całe traktaty. Mało kto je rozumie. Tego problemu na pewno nie będzie miał czytelnik najnowszego wywiadu rzeki Barbary Gruszki--Zych „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”.
Pamiętacie zabawę w „ciepło–zimno”? Reguły były bardzo proste, bo kiedy dziecięcej wyobraźni nie ograniczały piksele i rozdzielczość ekranu smartfona, wszystko było o wiele prostsze. Jeden z uczestników najpierw coś chował, a drugi tego szukał. Podpowiedź, gdzie może to coś odnaleźć, otrzymywał w formie: „ciepło, cieplej... zimno, zimniej...”. Pewnie nikt się już dzisiaj w ten sposób nie bawi. Nikt, poza Barbarą Gruszką-Zych, która w swojej ostatniej książce szepcze czytelnikowi do ucha, gdzie może odnaleźć ukrytych Zanussich. I robi to w taki sposób, że nawet nie wiesz, jak bardzo jesteś uczestnikiem tej zabawy, jak bardzo zależy ci na tym, żeby zobaczyć ich jeszcze więcej. Ba – robi to w taki sposób, że sam Krzysztof Zanussi napisał do niej: „Pani Basiu, po lekturze Pani książki o nas spodobaliśmy się sobie (czy to dobrze?)”. W ogóle mnie to nie dziwi. Po przeczytaniu tej książki Krzysztof Zanussi i jego żona Elżbieta Grocholska-Zanussi mogą się spodobać. Nie powiem, mogą w sobie rozkochać. Razem wzięci.
Pocztówkowy szał
Każdy z dwudziestu ośmiu rozdziałów rozpoczyna się od pocztówki. Bo te Krzysztof Zanussi uwielbia rozsyłać tak bardzo, że stały się rodzajem pamiętnika czy może kroniki. Robi to co prawda nie z powinności kronikarskiej, a raczej z miłości: „Jeżdżę i tęsknię. Podczas podróży wspaniale się tęskni. (...) Wysyłam je, żeby mniej tęsknić”. I jak to u profesora Zanussiego zazwyczaj bywa (w filmach, jak się okazało – w rozmowach również), od pokazania prostego faktu, zwyczajnej czynności, przechodzi płynnie do refleksji ponadczasowej, śmiało można powiedzieć... metafizycznej: „Czas gdzieś ucieka... Bardziej niż krajobrazów żal mi ludzi, których spotykam, ale ich mijam, mimo że chciałbym z nimi porozmawiać, zaprzyjaźnić się. Moja mama pilnowała, żeby jedzenie się nie marnowało, i zwracała mi uwagę, żebym nic nie zostawiał na talerzu. Tak samo jest z marnowaniem darów Bożych – tych widoków, których nie zauważę, ludzi, z którymi nie dam rady porozmawiać...”.
Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, dyrektor Instytutu Gość Media.
Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1 lutego 2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego. Współpracował z Wydziałem Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego i Wydziałem Duszpasterstwa Rodzin Kurii Metropolitalnej w Katowicach w ramach formacji duchownych i świeckich w zakresie kościelnego prawa małżeńskiego oraz teorii prawa kościelnego. Szczególnie zainteresowany literaturą i muzyką, autor poezji, tekstów pieśni religijnych, artykułów i felietonów, współpracował z TVP, Radiem Katowice i Radiem eM.