Chiński złoty środek

Skąd wzięły się oskarżenia, że polityka Watykanu wobec Chin ociera się o… zdradę tamtejszych katolików? Próba uregulowania patowej sytuacji Kościoła w Państwie Środka wywołuje dziś skrajne emocje.

Jacek Dziedzina

|

15.02.2018 00:00 GN 07/2018

dodane 15.02.2018 00:00
3

Od 15 do 20 lat więzienia. Tyle średnio odsiaduje w Chinach biskup katolicki, który nie współpracuje z komunistyczną władzą. Taki los spotkał m.in. występującego jako „Biskup C” bohatera wywiadu zamieszczonego w książce Marka Miravalle’a „The seven sorrows of China” (Siedem smutków Chin). Lata spędzone w obozie pracy, „harowanie jak koń” i „jedzenie tego, co tylko świnie i psy zazwyczaj jedzą”, to cena, jaką zapłacił biskup za wierność Rzymowi. Z kolei bp Cosma Shi Enxiang spędził w więzieniu łącznie 54 lata; nieoficjalnie mówiono o jego śmierci parę lat temu, ale władze nie chciały tego potwierdzić. Największym „przestępstwem” biskupa była odmowa przystąpienia do Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików, kontrolowanego przez komunistyczne władze. Pod takim samym zarzutem zatrzymano w 2000 r. bp. Johna Gao Kexiana z prowincji Shangdong. Zmarł w więzieniu po 5 latach…

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zapisane na później

Pobieranie listy