Pycha niełatwa do wykrycia

Współczesny faryzeusz mógłby modlić się tak: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak ci wszyscy porządni »moherowi« katolicy”.

ks. Tomasz Jaklewicz

|

23.10.2016 00:00 Gość Niedzielny 43/2016

dodane 23.10.2016 00:00
0

Już na początku dowiadujemy się, co jest celem przypowieści, albo dokładniej, kto jest jej adresatem. To ludzie, którzy są „dufni w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzą”. Trzeba wytropić w sobie faryzeusza, który ma takie ciągoty. Kim gardzę? Lub ujmując rzecz łagodniej: kogo nie cenię, kogo uważam za niegodnego uwagi, czasu, spojrzenia? Dlaczego uważam się za lepszego czy mądrzejszego od niego? Diagnozowanie w sobie pychy jest podstawowym elementem higieny duszy, warunkiem jej zdrowia. Pycha dobrze się maskuje. Ukrywa się czasem pod pozorami pokory i skromności.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Jaklewicz

Zapisane na później

Pobieranie listy