W niedzielę ulicami Poznania przeszedł "Biały Marsz" - przeciwnicy aborcji nieśli w dłoniach białe balony, wieszaki z ubrankami dla dzieci oraz białe kwiaty. Według policji, w marszu uczestniczyło ponad 500 osób.
Marsz rozpoczął się na placu Mickiewicza, następnie zebrani przeszli przez miasto na plac Wolności. Uczestnicy wznosili hasła: "Stop aborcji", "Wielkopolska jest za życiem", "Każde dziecko ma prawo do życia". Na czele marszu niesione były także małe białe trumienki, które miały symbolizować dzieci zabijane w wyniku aborcji.
"Dla mnie, jako człowieka wierzącego czymś oczywistym jest, że chronimy życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Modlimy się o to, formujemy sumienia, pomagamy matkom, które są w trudnej sytuacji, wahają się odnośnie dokonania aborcji" - powiedział PAP współorganizator "Białego Marszu" ks. Adam Pawłowski.
Jak dodał, biały protest miał być świadectwem, że jego uczestnicy - "są za życiem, a zabijanie nienarodzonych dzieci jest zabójstwem, że chcemy chronić tych, którzy nie mogą się bronić". Hasłem marszu były słowa: "Budzimy sumienia".
Wśród osób biorących udział w wydarzeniu byli także miejscy radni oraz posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Uczestniczący w "Białym Marszu" poseł Bartłomiej Wróblewski powiedział PAP, że odbywający się w niedzielę w Poznaniu marsz jest tylko z jedną z wielu inicjatyw, jakie wskazują na potrzebę ochrony życia.
"Te działania trwają od wielu lat, podobne marsze na rzecz rodziny, życia, odbywają się co roku. Pewnie jednak te wydarzenia, jakie miały miejsce w ostatnim czasie i takie podgrzanie atmosfery politycznej i społecznej, jest mobilizacją do organizacji tego wydarzenia - wydarzenia, które ma na celu zwrócenie uwagi na ochronę życia dzieci we wszystkich stadiach ich rozwoju" - mówił poseł PiS.
Podkreślił również, że w sondażach opinii publicznej dominuje wśród Polaków przekonanie o konieczności ochrony życia - jak podkreślił Wróblewski - także w okresie prenatalnym. "Obecna dyskusja dotyczy kilku kwestii, ale jedną z nich, która moim zdaniem jest najbardziej istotna, to kwestia ochrony dzieci chorych, w szczególności np. dzieci z zespołem Downa. W tej sprawie społeczeństwo też jest zdania, że trzeba te dzieci chronić. I to jest ten najważniejszy element tej dyskusji" - zaznaczył Wróblewski.
Uczestnicy w rozmowie z PAP podkreślali, że swoją obecnością na marszu chcą zademonstrować, że nie godzą się na to, by w prawie i społeczeństwie istniało przyzwolenie na zabijanie dzieci. "Aborcja to nie jest wybór i sprawa kobiety, ponieważ to jest ciało dziecka, czyli ciało drugiego człowieka, za którego nie można decydować" - powiedział Natalia Klamycka z Fundacji Życie i Rodzina.
Jedna z uczestniczek, przyniosła na wieszaku białą szatkę, którą miała ubraną do chrztu. Jak podkreśliła, przyszła na marsz, by pokazać, że "gdyby moja mama podjęła inną decyzję, nie byłoby mnie ani tutaj, ani w ogóle".
Ubranka dla dzieci, jakie zostały przyniesione przez uczestników marszu mają być przekazane przez organizatorów do domu samotnej matki.