Nowy numer 39/2023 Archiwum

Alfabet Euro 2016

To były mistrzostwa pełne emocji, sensacji i dramatów. Na szczęście tylko sportowych. Przeżyjmy to jeszcze raz w telegraficznym i alfabetycznym skrócie.

A

Albion nie był na tych mistrzostwach dumny. Anglia okazała się chyba największym rozczarowaniem turnieju. Jej fatalny występ zakończony porażką z Islandią brytyjskie media nazwały „największym upokorzeniem od 1950 roku, kiedy przegrała z USA na mistrzostwach świata w Brazylii”. Przy okazji wpadki Anglii sporą gafę strzelił też Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europy na Twitterze napisał: „UK-Iceland 1-2. Winter is coming”. Obywatele UK (Zjednoczonego Królestwa), jak wiadomo, na Euro grali w trzech różnych drużynach, zaś Walia dotarła nawet do półfinału.

B

Błaszczykowski w głosowaniu czytelników „Przeglądu Sportowego” uznany został za najlepszego polskiego piłkarza na Euro. Dostał połowę wszystkich głosów. Choć na początku turnieju nie był pewien miejsca w wyjściowym składzie, potem strzelił dwie kluczowe bramki. Tę najważniejszą w dramatycznym meczu ze Szwajcarią. Uznania dla Kuby nie zmniejszył nawet fakt, że to właśnie on nie wykorzystał karnego z Portugalią. To prawdziwy sportowiec, który nigdy się nie poddaje. Po powrocie do kraju był fetowany jak prawdziwy zwycięzca.

D

Doping na tych mistrzostwach zdominowali przybysze z wyspy gejzerów. Ich rytmiczne klaskanie z okrzykiem „Huh!” stało się przebojem stadionów, a po ćwierćfinale, gdzie wypadło najbardziej okazale, zostało przejęte także przez kibiców francuskich. „Gospodarze ukradli w bezwstydny sposób wspaniałą formę dopingu wikingów” – komentowały skandynawskie media. Za to przynajmniej jego prawa autorskie są niepodważalne. „Huh!” trafia do kanonu dopingu stadionowego, gdzie zajmie poczesne miejsce obok „Do the Poznań”, czyli specyficznej formy tańca (tyłem do boiska) wylansowanego na Wyspach przez fanów Lecha podczas pucharowych potyczek z Manchesterem City.

Dzieci – też miały na mistrzostwach swoje „5 minut”. Różne są formy fetowania zwycięstw. Walijscy piłkarze cieszyli się wraz ze swoimi pociechami. Gareth Bale po meczu z Irlandią Północną wykonał taniec radości z córeczką. W jego ślady poszli m.in. Hal Robson-Kanu i Neil Taylor. Wszystkie dzieciaki miały na sobie koszulki reprezentacji z napisem „Daddy” (tatuś) na plecach. Ta nowa świecka tradycja nie spodobała się jednak władzom UEFA, które przed półfinałem uznały, że murawa jest zbyt niebezpiecznym miejscem dla milusińskich. Walijczycy – równie oficjalnie – oświadczyli, że nie zastosują się do zakazu. Niestety, po meczu z Portugalią nie mieli się już z czego cieszyć...

F

Francja – wielcy przegrani. Kiedy byli gospodarzami Euro w roku 1984 i mundialu 14 lat później, zwyciężali. Trzeci raz to prawo nie zadziałało. Rozpacz kibiców była tym większa, że w półfinale udało się w wielkim stylu pokonać samych Niemców. Ale i tak Francuzi spisali się świetnie, także jako organizatorzy, bo działali w wyjątkowo niekorzystnej sytuacji społecznej. Fala strajków i zagrożenie terrorystyczne podniosły poprzeczkę trudności do ekstremalnego poziomu. A bójki kibiców w początkowej fazie rozgrywek jeszcze podbiły stawkę. Mimo to z każdym tygodniem atmosfera wokół mistrzostw nad Sekwaną była coraz lepsza. Gdyby jeszcze w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Giniac nie trafił w słupek, ale do siatki – szczęście Francuzów byłoby pełne.

G

Griezmann – król strzelców i pierwszy tancerz turnieju. Po każdej strzelonej bramce wykonywał układ choreograficzny własnego autorstwa. Mimo dwóch świetnych szans nie miał jednak okazji pląsać w trakcie meczu finałowego. Dziennikarze oczywiście wypomnieli mu, że jest pół krwi Portugalczykiem (po matce), bo też łaska fanów zmienną bywa. Finał nie zwieńczył dzieła, ale Griezmann był niewątpliwie jedną z najjaśniejszych gwiazd mistrzostw, nie tylko dlatego, że strzelił 6 goli.

I

Islandia to chyba jedyny kraj na świecie, gdzie 99,8 proc. mieszkańców w tym samym czasie patrzy na ekran telewizora. Tak było przynajmniej podczas ćwierćfinałowego meczu z Francją. Firma telemetryczna policzyła Islandczyków, którzy kibicowali swoim graczom. Wyszło, że praktycznie wszyscy. Tylko ok. 600 osób znalazło sobie inne zajęcie. Miano kultowego zyskał komentator tamtejszej telewizji, którego radość po drugiej bramce strzelonej Anglikom słyszał zapewne każdy użytkownik internetu.

K

Karne odgrywały na tym turnieju kluczową rolę. W meczu ze Szwajcarią dały nam radość, z Portugalią – pogrążyły w smutku. Niemcy – choć zawstydzająco pudłowali jedenastki, właśnie dzięki karnym wyeliminowali Włochów, którzy strzelali jeszcze gorzej. W konkursie na najbardziej kompromitujące pudło bezapelacyjnie wygrał Zaza. To włoski piłkarz, który wbiegł na boisko pod koniec meczu z Niemcami. Ponoć trener Conte wpuścił go, bo Zaza uchodził za niezawodnego egzekutora rzutów karnych.

Ł

Łzy Ronaldo. Jednym z najbardziej przejmujących obrazów na tych mistrzostwach był płaczący jak dziecko Cristiano Ronaldo, gdy na noszach opuszczał stadion w Paryżu podczas finałowego meczu. Zaczynał turniej jak sfrustrowany gwiazdor. Nie chcąc odpowiadać na pytania reportera, wyrzucił jego mikrofon do stawu. Ale potem z każdym meczem udowadniał, że jest sportowcem wybitnym. Strzelił dwie piękne bramki Węgrom i tę najładniejszą Walii. W meczu z Polską pokazał, że potrafi być po prostu częścią drużyny. Po finale łzy bezsilnej rozpaczy zamieniły się w łzy radości.

N

Najgłupszą opinię dotyczącą polskiego udziału w mistrzostwach uwiecznił na swoim blogu prof. Wojciech Krysztofiak: „10 czerwca rozpoczynają się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Startuje w nich reprezentacja Polski. Jej zwycięstwa wzmocnią falę brunatnego nacjonalizmu zalewającą nasz kraj. Dlatego też z antypisowskiego punktu widzenia, polskim piłkarzom należy życzyć wszystkich przegranych meczów oraz kompromitacji sportowej” – napisał niedoszły eurodeputowany z ramienia Twojego Ruchu, który bez skutku kandydował w niedawnych wyborach na rektora Uniwersytetu Szczecińskiego.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast