Nowy numer 17/2024 Archiwum

To w końcu pieniądze dają szczęście czy nie?

Totalna porażka szwajcarskiego referendum wprawia w zdumienie. No bo jak można nie chcieć dostawać co miesiąc 10 tys. zł za nic?

Byłam szczerze zdumiona, kiedy dowiedziałam się: a) w Szwajcarii odbędzie się referendum w sprawie darmowej "pensji" dla każdego obywatela (2,5 tys. franków dla dorosłych, 625 franków dla małoletnich), b) Szwajcarzy większością 76,9% powiedzieli temu "nie". ŁAŁ. Czyżby to oznaczało, że idea "zarobić, ale się nie narobić" wcale nie jest najszczęśliwszą wersją szczęśliwości na tym zmaterializowanym świecie?

Oczywiście idea była bardzo szlachetna: aby wszystkim żyło się lepiej. Pensja za darmo miałaby także zlikwidować biedę i stworzyć idealne warunki rozwojowe dla każdego obywatela, aby ten mógł wreszcie zajmować się tym, czego pragnie, a nie tym, czym musi się zajmować ze względów materialnych. Zwolennicy tej ustawy stwierdzili także, że to zmobilizowałoby społeczeństwo do większej aktywności na polu wolontaryjnym. Szczerze? Wątpię.

Niepohamowany apetyt człowieka i jego słabej grzesznej natury na pieniądze rośnie w miarę jedzenia, więc jeśli się już ma dużo pieniędzy, to zazwyczaj chce się ich jeszcze więcej. Oczywiście nie we wszystkich przypadkach, ale potrzeba ogromnej mądrości i pokory, aby umieć zarządzać sporym majątkiem. Pan Jezus przed tym przestrzegał w porównaniu o wielbłądzie, któremu łatwiej jest przejść przez ucho igielne niż bogaczowi wejść do Królestwa Niebieskiego.

A poza tym często jest tak, że najwięcej pomocy materialnej dostaniemy od kogoś, kto ma najmniej, bo on wie, jak to jest, kiedy się nie ma i potrafi współczuć bardziej niż ten, który biedy nigdy nie doświadczył.

Rząd Szwajcarii, który był przeciwny pomysłowi darmowej pensji, argumentował swoje stanowisko tym, że po prostu na darmowe świadczenia nie starczy z budżetu. Ale wskazał na coś jeszcze bardziej istotnego, o czym w zasadzie niedawno sama pisałam tutaj: pieniądze "za nic" zdemobilizowałyby ludzi zarabiających mało, którzy rezygnowaliby z pracy i nie staraliby się podnosić swoich kwalifikacji. Czyli innymi słowy - rozleniwiłoby większość, która, zamiast działać, po prostu opływałaby w luksusy i spijała śmietankę. Albo colę.

Szwajcarskie społeczeństwo (wielki plus za to!) zareagowało zdrowo i powiedziało: "nie" gnuśnemu i bezproduktywnemu życiu. I dobrze, bo warto sobie uświadomić, że pieniądze po prostu nie spadają nam z nieba, a nasza praca jest nie tylko pożyteczna dla państwa i społeczeństwa w ogóle, ale przede wszystkim dla nas samych.

Swoją drogą, zastanawia mnie, jaki wynik w tym referendum osiągnęłaby Polska. "Czy Pan/Pani jest za tym, aby państwo co miesiąc dawało każdemu obywatelowi 10 tys. zł za nic?"

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami ich autorów i nie odzwierciedlają poglądów redakcji

  • MichałObrębski
    08.06.2016 17:26

    Do: Sp

    Nie.

    Praca jest towarem. Zatem jej cena – pensja – zależy od podaży i popytu.

    W Polsce podaż pracy, i to wykwalifikowanej, jest spory. Mamy wielu ludzi, którzy chcą i potrafią pracować.

    Gorzej jest z popytem na pracę. Ludzi posiadających pieniądze, a tylko tacy zatrudniają, jest mniej niż w bogatszych krajach. Stąd za tę samą pracę płaca w Polsce jest niższa niż za granicą. I stąd masowa emigracja do Wielkiej Brytanii.

    Nie ma tu żadnej wady wolnego rynku.

    Wniosek jest taki, że aby pensje w czasie wzrosły, należy dbać o… pracodawców. Bowiem dodatkowe podatki czy „godziwe” płace minimalne utrudniają lub wręcz, jak Pan powiedział, uniemożliwiają zatrudnianie. I niestety PiS generuje bezrobocie, gdyż każdy, kto „szlachetnie” łupi mających pieniądze, łupi zatrudnienie i sprzyja biedzie. Trzeba to wyraźnie powiedzieć.

    Wspomniana pielęgniarka poprawiając swoje kwalifikacje zwiększa swoje szanse na wyższy zarobek, nie zmniejsza je. Poza tym wynagrodzenie pielęgniarek należy podnieść, bo „niestety niewiele z tego było realnego dochodu” czy je zmniejszyć, ponieważ „ludzi w Polsce (…) nie stać po prostu na dobre wynagrodzenie pracy jeszcze innych osób”?

    I jeszcze jedno. Dziecko niepełnosprawne czy chore jest dramatem. Jednak dramatu tego państwo rozwiązać nie jest w stanie. (Jedynie politycy, którzy sami nikomu nie pomagają, kłamią że jest. W jaki sposób jedno państwo może pomóc setkom czy tysiącom obywateli?) Trud utrzymania rodziny spoczywa na rodzicach, nie państwie. Zamysłem bożym jest twórcze staranie się o byt, nie żądanie zasiłku czy „godnych warunków”. I to już od Starego Testamentu.

    Na koniec – słowo pokrzepienia. Bóg widzi ciężko pracujących rodziców. I na ogół dodatkowe pieniądze się znajdują. Lecz pochodzą one raczej ze starań zainteresowanych, nie od rządu.

    Pozdrawiam.

    Michał Obrębski

     

  • MichałObrębski
    09.06.2016 17:14
    Do: Sp
    Za duże dysproporcje?
    A jaki odsetek dzieciaków gra w coś więcej niż gry komputerowe?
    Jaki odsetek ludzi robi naprawdę dobrze choćby jedną rzecz?
    Jaki odsetek osób czyta ze zrozumieniem?
    Jaki odsetek nauczycieli to nauczyciele z prawdziwego zdarzenia?
    Ilu ludzi uczy się czegokolwiek z własnej inicjatywy?
    Ilu ludzi spędza czas wolny inaczej niż przed telewizorem?
    Ilu ludzi mówi choćby jednym językiem obcym?
    (Na południu Europy niemal nikt.)
    Dziesięć do jednego to niesprawiedliwość? A Chrystus i Ewangelia - co na ten temat mówią (np. Mt 25, 28-29)?
    Pozdrawiam.
    Michał Obrębski
  • gut
    09.06.2016 22:29

    Valeriu Butulescu: >>> W dzień myślał o pieniądzach, a nocami śnił o tym samym. <<< ;-))

    doceń 1
  • MichałObrębski
    10.06.2016 22:58
    Do: Sp
    Słowa takie jak "wyzysk" "niesprawiedliwa" koncentracja bogactw nie przemawiają za poglądem, że dochód narodowy jest efektem pracy i zdolności, nie kradzieży. Dlatego właśnie osobiście ich unikam.
    A patologie? Mam nadzieję, że wraz z coraz zamożniejszą Polską coraz łatwiej będzie je eliminować.
    Pozdrawiam,
    Michał Obrębski
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

  • MichałObrębski
    08.06.2016 17:26

    Do: Sp

    Nie.

    Praca jest towarem. Zatem jej cena – pensja – zależy od podaży i popytu.

    W Polsce podaż pracy, i to wykwalifikowanej, jest spory. Mamy wielu ludzi, którzy chcą i potrafią pracować.

    Gorzej jest z popytem na pracę. Ludzi posiadających pieniądze, a tylko tacy zatrudniają, jest mniej niż w bogatszych krajach. Stąd za tę samą pracę płaca w Polsce jest niższa niż za granicą. I stąd masowa emigracja do Wielkiej Brytanii.

    Nie ma tu żadnej wady wolnego rynku.

    Wniosek jest taki, że aby pensje w czasie wzrosły, należy dbać o… pracodawców. Bowiem dodatkowe podatki czy „godziwe” płace minimalne utrudniają lub wręcz, jak Pan powiedział, uniemożliwiają zatrudnianie. I niestety PiS generuje bezrobocie, gdyż każdy, kto „szlachetnie” łupi mających pieniądze, łupi zatrudnienie i sprzyja biedzie. Trzeba to wyraźnie powiedzieć.

    Wspomniana pielęgniarka poprawiając swoje kwalifikacje zwiększa swoje szanse na wyższy zarobek, nie zmniejsza je. Poza tym wynagrodzenie pielęgniarek należy podnieść, bo „niestety niewiele z tego było realnego dochodu” czy je zmniejszyć, ponieważ „ludzi w Polsce (…) nie stać po prostu na dobre wynagrodzenie pracy jeszcze innych osób”?

    I jeszcze jedno. Dziecko niepełnosprawne czy chore jest dramatem. Jednak dramatu tego państwo rozwiązać nie jest w stanie. (Jedynie politycy, którzy sami nikomu nie pomagają, kłamią że jest. W jaki sposób jedno państwo może pomóc setkom czy tysiącom obywateli?) Trud utrzymania rodziny spoczywa na rodzicach, nie państwie. Zamysłem bożym jest twórcze staranie się o byt, nie żądanie zasiłku czy „godnych warunków”. I to już od Starego Testamentu.

    Na koniec – słowo pokrzepienia. Bóg widzi ciężko pracujących rodziców. I na ogół dodatkowe pieniądze się znajdują. Lecz pochodzą one raczej ze starań zainteresowanych, nie od rządu.

    Pozdrawiam.

    Michał Obrębski

     

  • MichałObrębski
    09.06.2016 17:14
    Do: Sp
    Za duże dysproporcje?
    A jaki odsetek dzieciaków gra w coś więcej niż gry komputerowe?
    Jaki odsetek ludzi robi naprawdę dobrze choćby jedną rzecz?
    Jaki odsetek osób czyta ze zrozumieniem?
    Jaki odsetek nauczycieli to nauczyciele z prawdziwego zdarzenia?
    Ilu ludzi uczy się czegokolwiek z własnej inicjatywy?
    Ilu ludzi spędza czas wolny inaczej niż przed telewizorem?
    Ilu ludzi mówi choćby jednym językiem obcym?
    (Na południu Europy niemal nikt.)
    Dziesięć do jednego to niesprawiedliwość? A Chrystus i Ewangelia - co na ten temat mówią (np. Mt 25, 28-29)?
    Pozdrawiam.
    Michał Obrębski
  • gut
    09.06.2016 22:29

    Valeriu Butulescu: >>> W dzień myślał o pieniądzach, a nocami śnił o tym samym. <<< ;-))

    doceń 1
  • MichałObrębski
    10.06.2016 22:58
    Do: Sp
    Słowa takie jak "wyzysk" "niesprawiedliwa" koncentracja bogactw nie przemawiają za poglądem, że dochód narodowy jest efektem pracy i zdolności, nie kradzieży. Dlatego właśnie osobiście ich unikam.
    A patologie? Mam nadzieję, że wraz z coraz zamożniejszą Polską coraz łatwiej będzie je eliminować.
    Pozdrawiam,
    Michał Obrębski
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Reklama