GN 40/2023 Otwarte Archiwum

Najpierw napijemy się kawy

Kiedy nazywają go konserwatystą, nie traktuje tego jak obelgi. – Dobrze mi w tej skórze – mówi Jarosław Jakubowski. – Choć utrudnia to funkcjonowanie nie tylko w polskim środowisku teatralnym, które ma w odruchach „lewicową wrażliwość”.

Jarosław Jakubowski, rocznik 1974, jest poetą i dramaturgiem z dużym dorobkiem, a na dodatek czytanym i wystawianym. Na pytanie, dlaczego zamiast poezji tzw. zaangażowanej zdecydował się pisać dramaty, odpowiada, że wiersze polityczne w jego przypadku okazały się pomyłką. – Za dużo chciałem w nich powiedzieć, a poezja nie znosi publicystyki. Zaangażowanie społeczne i polityczne zostawiłem dla sztuk teatralnych. To doskonała forma, bo wielogłos daje możliwość wyrażenia sprzecznych racji. A ludzie noszą w sobie ostre sprzeczności. Poza tym lubię opowiadać historie, a dramat to dla mnie na pierwszym miejscu zajmująca historia, dopiero później „zagadnienie”. „On po prostu pisze dobre dramaty, z myślą, z problemem. (...) Spotkałem się już z głupimi uśmieszkami, pochrząkiwaniem, że to przecież prawicowiec, że konserwatysta, że nie pasuje” – napisał o nim pochwalny tekst Bartek Miernik, który, jak sam się przedstawia, reprezentuje opcję lewicującą.

– Być konserwatywnym to znaczy być wiernym określonemu zbiorowi niezmiennych zasad moralnych, takich jak Dekalog – tak Jakubowski definiuje określenie, którym go obdarzają. – Żyć tak jak żyli dziadkowie i rodzice, nie wprowadzać chaosu do życia swojego i bliskich. Szanować tradycję, to znaczy nie traktować jej jak ciekawostki, tylko jako żywą część egzystencji. W sztuce to znaczy, żeby być odpornym na pokusy destrukcji, o co łatwo w świecie, w którym „wszystko jest dozwolone”. Jestem przeciwnego zdania – artyście nie wszystko wolno, bo ciąży na nim odpowiedzialność za zbiorowość, w której funkcjonuje. – Czy kiedyś na Twój widok uśmiechano się ironicznie? – pytam. – Zdarzają się takie sytuacje – przytakuje. – „A, to ten, co pisze prawicowe sztuki” – przywitała mnie kiedyś pewna młoda reżyserka teatralna. Odparłem, że staram się pisać przede wszystkim dobre sztuki, a wtedy roześmiała się, ale już nie ironicznie.

Kocham Kościół

Urodził się w Bydgoszczy, z którą jest związany zawodowo. – Lubię to miasto, ale przede wszystkim Brdę i Kanał Bydgoski. Uwielbiam zapach wiatru znad rzeki – mówi. Razem z żoną Anną mieszka w Koronowie, położonym 25 kilometrów od Bydgoszczy. Żona jest z wykształcenia terapeutą zajęciowym i pracowała z niepełnosprawnymi. Teraz głównie zajmuje się domem, ale też angażuje się w działania społeczne, pełniąc funkcję radnej Rady Powiatu Bydgoskiego. Syn Olaf ma 14, a córka Zosia 11 lat. W pobliżu mieszkają jego rodzice, z którymi są mocno związani. – Moja mama, Eleonora, jest emerytowaną nauczycielką – opowiada.

– Tata, Stanisław też emeryt, jest z zawodu technikiem elektrykiem, ale wykonywał w życiu różne zajęcia. Mama zaszczepiła mi zamiłowanie do książek, do języka polskiego, dopingowała w pierwszych próbach pisarskich. Zresztą ojciec też podsuwał mi różne lektury, na początku Trylogię i „Quo Vadis?” To człowiek konsekwentny w tym, co robi, staram się działać w podobny sposób – podkreśla. Wspomina jak razem z siostrą i rodzicami wspólnie chodzili do kościoła na Msze św.: – W naszym domu sprawy były postawione jasno: jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne znajduje się na właściwym miejscu. Nie zawsze udaje mi się postępować zgodnie z tym ideałem, ale przynajmniej bardzo się staram – mówi.

Jest przekonany, że wiara to ratunek przed rozpaczą: – Zwykła modlitwa dodaje sił, kiedy człowiek myśli, że nie da rady. Często modlę się, gdy nie mogę zasnąć i to pomaga, jakkolwiek to zabrzmi, jak najlepszy środek nasenny. Kiedyś napisałem, że Kościół to naturalne środowisko człowieka. To wielki skarb przynależeć do Niego. To jakby mieć zawsze dokąd wracać. Dlatego o Kościół trzeba dbać jak o dom. Może to naiwnie zabrzmi, ale po prostu kocham Kościół katolicki i Chrystusa. Komu to zawdzięczam? Przede wszystkim rodzicom, ale i babci.

« 1 2 3 4 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast