Nowy numer 21/2023 Archiwum

Dyrektor tylko z powołania

Sejm zmienił ustawę o służbie cywilnej. Korpus urzędniczy został otwarty. Kogo teraz zaprosi do współpracy PiS?

W projekcie poselskim był za ich likwidacją, podczas prac w komisji zmienił zdanie, by w ostatecznej wersji ustawy wrócić do punktu wyjścia. Konkursów na wysokie stanowiska w służbie cywilnej nie będzie. – Jeśli państwo jest przegniłe, to nie oznacza, że przegniłe są pewne zasady i procedury, na przykład konkursy na najwyższe stanowiska. I że należy z nich zrezygnować tylko dlatego, że były nagminnie ustawiane. Nie da się uczciwości zadekretować, a nawet najlepsze procedury nie zabezpieczą nas przed nadużyciami. Ale warto się ich trzymać – ocenia A. Martynuska.

Otworzyć korporację

Być może właśnie to jest istota sporu, jaki toczy się wokół służby cywilnej. Czy przy ustalaniu dla niej szczegółowych regulacji chodzi w zasadzie o hołd składany cnocie przez występek, czy raczej o determinację, by przy zachowaniu maksymalnej transparentności budować propaństwowy korpus urzędniczy? PiS uznał, że raczej o zachowanie pozorów, i wybrał szersze otwarcie urzędniczej korporacji. Najważniejsze pytanie brzmi: czy także na ludzi spoza własnego środowiska politycznego? Wszystko, co w pierwszych miesiącach rządów robi PiS, przemawia za tym, że nowa władza z głębokiego rozczarowania praktyką III RP chce wyciągnąć daleko idące konsekwencje. Pozbyć się pustych rytuałów, grać w otwarte karty. Wykorzystać mandat wyborczy do wzięcia pełnej odpowiedzialności za rządzenie, a jednocześnie pozyskać dla pracy państwowej młodych, zdolnych, sprawdzonych w prywatnym biznesie. Tym właśnie tłumaczone jest odejście od wymogu posiadania wieloletniego doświadczenia pracy w administracji państwowej przed objęciem kierowniczego stanowiska.

– Trzeba otworzyć urzędy na osoby z zewnątrz. Mamy wielu doświadczonych ludzi, którzy nie pracowali w administracji. Ich wiedza i doświadczenie bardzo by się przydały dla państwa – przekonuje M. Wassermann. Sęk w tym, że nowe możliwości mogą zostać wykorzystane zarówno dla dobrej, jak i złej sprawy. Teraz, dzięki nowej ustawie, łatwo można na dyrektorów w urzędach ściągnąć zarówno świetnych fachowców, jak i ludzi przeciętnych, miernych, ale wiernych partii. Opozycja mówi wprost o powrocie zasady TKM, oznaczającej w wulgarnym skrócie przejęcie wszystkich stanowisk dla „swoich”. Beata Kempa tuż przed głosowaniem w Sejmie odniosła się do tego zarzutu, potwierdzając, że nowy rząd faktycznie ma zamiar kierować się zasadą TKM, ale odczytywaną inaczej: Teraz Kolej na Młodych. Po owocach poznamy, kto miał w tym sporze rację.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast